Strona główna » Automobilem dookoła świata

Automobilem dookoła świata

Grzegorz Micuła
8 minuty czytania

Wpadła mi w ręce książka o podróży młodego Polaka Jerzego Jelińskiego, harcerza, czy jak wówczas mówiono skauta, automobilem dookoła świata w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Motoryzacja wtedy, zwłaszcza u nas dopiero raczkowała, nie było dobrych dróg, aut było mało i były bardzo drogie. Zacząłem ją czytać wieczorem i lektura tak mnie wciągnęła, skończyłem bladym świtem.

Historia i przebieg tej wyprawy są fascynujące. Wszystko zaczęło się od projektu wyprawy rowerowej. Do Eugeniusza Smosarskiego, przyrodniego brata aktorki filmowej Jadwigi, dołączyli Jerzy Jeliński, kombatant ranny w wojnie z bolszewikami i bokser Jan Wacław Łada ale kiedy dołączył do nich filmowiec Bruno Bredschneider i okazało się, że trzeba zabrać sporą kamerę filmową musieli rozejrzeć się za jakimś większym środkiem transportu. Zdecydowano się na samochód Ford T, konstrukcja może i nie najnowsza, ale mocna i sprawdzona, no i w zasięgu finansowym podróżników.

Patronat nad wyprawą objęła Główna Kwatera Męska Związku Harcerstwa Polskiego, sponsorem automobilowej wyprawy został MobilOil a podróżnicy mogli tankować za darmo na każdej stacji paliwowej tego koncernu na świecie. Przed wyjazdem podróżnicy odbyli 1500 kilometrową podróż testową po wschodnich kresach II Rzeczypospolitej oraz zostali przyjęci na audiencjach przez Prezydenta Ignacego Mościckiego na warszawskim Zamku, Marszałka Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, kardynała Aleksandra Kakowskiego i prymasa Augusta Hlonda, marszałków sejmu i senatu, prezydentów Krakowa, Poznania i Lublina, Wojciecha Korfantego, licznych generałów, harcmistrzów, polityków, aktorów pisarzy m.in. Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego oraz wielu innych znanych osób, które wpisały się do Kroniki wyprawy.

10 listopada 1926 roku Ford wyprawy z czterema podróżnikami przekroczył w Cieszynie granicę polsko-czechosłowacką w drodze do Pragi gdzie przyjął ich na audiencji prezydent Tomasz Masaryk, następnie przez Wiedeń dotarli do Budapesztu gdzie spotkali się

z regentem Węgier admirałem Miklosem Horthym, któremu zaprezentowali karabin polskiej produkcji. Harcerze podróżnicy mieli ze sobą 4 karabiny Mauzer wz.1898 i 4 rewolwery.

Ze stolicy Węgier przez Belgrad i Zagrzeb w Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców wjechali do Włoch w Trieście a następnie przez Wenecję, Mediolan dojechali do Turynu gdzie zwiedzili okazałą fabrykę samochodów Fiata. Przez Genuę i Florencję wyprawa dotarła do Rzymu. Harcerze zwiedzali miasto, przyjął ich na audiencji papież Pius XI oraz premier i dyktator Włoch Benito Mussolini. Tam też doszło do skandalu z udziałem Jana Wacława Łady, który okazał się być złym duchem wyprawy antagonizującym towarzyszy. Okazało się, że Łada nosił nienależne mu ordery i polscy dyplomaci zarządali jego rezygnacji z uczestnictwa w wyprawie.

Zmniejszona do trzech osób wyprawa wyruszyła na południe w kierunku Neapolu i Messyny a następnie przez Palermo do Trapani skąd po załadowaniu auta na statek popłynęli do Tunisu w Afryce gdzie wylądowali 8 kwietnia 1927 roku.

Z Tunisu, gdzie rozpoczął się afrykański etap wyprawy. Jechali wśród oliwnych i palmowych gajów oraz ruin rzymskich budowli przez Konstantynę do Algieru gdzie z powodu kończących się pieniędzy i problemów organizacyjnych od wyprawy, której sytuacja stała się dramatyczna odłączył się Bruno Bredschneider, który zdecydował się na powrót do Polski.

Szczęśliwie dla pozostałych uczestników Jerzego Jelińskiego i Eugeniusza Smosarskiego spotkali w Algierze profesora Józefa Czekalskiego, geografa, geologa i kartografa, wykładowcę na Uniwersytecie Algierskim, który planował wyprawę w głąb Sahary I potrzebował mocnego samochodu z kierowcą.

Wyprawa w góry Atlas i na Saharę była wyzwaniem dla samochodu i kierowcy. Przez Bou Saadę i Biskirę łatając pocięte przez ostre kamienie opony dojechali do El Kantary i dalej przez Timgard z rzymskimi ruinami, po przejechaniu ponad tysiąca kilometrów po saharyjskich bezdrożach powrócili do Algieru.

Dzięki zarobionym na saharyjskiej wyprawie pieniądzom podróżnicy mogli wyruszyć w dalszą drogę, w Oranie miejscowi skauci podarowali Jelińskiemu szczeniaka w typie foksteriera nazwanego przez niego Orankiem. Przez tereny, na których jeszcze niedawno trwało berberyjskie powstanie Abd al-Karima przeciwko kolonizatorom wjechali do Maroka gdzie spotkali się z Polakami służącymi we francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Przez Fez i Rabat dotarli do Casablanki gdzie samochód załadowany został na statek ss Sisinawa, który wyruszył przez ocean do Ameryki.

10 sierpnia po osiemnastu dniach podróży przez Atlantyk statek z Jelińskim, Smosarskim i Orankiem zacumował przy nabrzeżu wyspy Ellis. Jeliński wpuszczony został do Stanów Zjednoczonych bez problemu, natomiast Smosarski u którego po Afryce rozwinęła się choroba oczu skierowany został do szpitala, a następnie odesłany do Europy. Jerzy Jeliński został jedynym uczestnikiem wyprawy dookoła świata.

W Ameryce pomogli mu polscy dyplomaci, którzy zorganizowali mu spotkania z tutejszymi notablami i miejscową Polonią. Jelińskiego przyjął m.in. ówczesny Prezydent USA John Calvin Coolidge oraz burmistrzowie odwiedzanych miast m.in. Chicago, Buffalo, Detroit, Los Angeles i San Francisco. Była też sprawa poważniejsza – Ford, który przyjechał z Europy przez afrykańskie bezdroża przestawał nadawać się do jazdy, trzeba było postarać się o nowy automobil. Przy pomocy polskich dyplomatów i amerykańskiej Polonii ufało się uzbierać pieniądze na nowy samochód. Wybór padł na sześciocylindrowego Buicka produkowanego przez General Motors Company. Podczas kilkumiesięcznego pobytu w Stanach Zjednoczonych, Jeliński odwiedził Niagarę oraz kilkanaście miast na wschodnim wybrzeżu przejechał słynną drogą 66 z Chicago do San Francisco przez St. Louis, Denver i Los Angeles. Skąd statkiem Taiyō Maru popłynął z Orankiem przez Hawaje do Japonii.

W Kraju Kwitnącej Wiśni polskim harcerzem opiekowali się skauci japońscy, pisały o nim wielkonakładowe gazety. Druh Jeliński odwiedził Tokio, Jokohamę oraz Osakę i Kobe skąd odpłynął statkiem przez Ocean Indyjski do Marsylii. Niestety okazało się, że chory na nosaciznę Oranek nie może wejść na statek i musiał pozostać w Japonii. Podczas rejsu statek zawijał do Szanghaju Hong Kongu i Singapuru a podczas remontu śruby, uszkodzonej podczas tajfunu w Kolombo na Cejlonie, Jeliński objechał wyspę swoim buickiem.

Z Marsylii dotarł przez Lyon do Paryża, gdzie przyjął go prezydent republiki Gaston Doumergue a następnie udał się do Lille na spotkanie z francuską Polonią, skąd przez Brukselę gdzie spotkał się z królem Belgów Albertem I Koburgiem i przez Berlin dojechał do granicy z Polską a następnie przez Poznań i Łódź dotarł do Warszawy.

Jerzy Jeliński stał się w Polsce osobą znaną, udzielał wywiadów odbywał spotkania na których opowiadał o swojej podróży. W 1930 roku ożenił się z Anną Kowalską. Odbył jeszcze jedną podróż do Ameryki swoim Buickiem. Ukończył kurs operatorski w Hollywood, nakręcił dwa filmy.

Co się stało z pozostałymi członkami wyprawy? Jan Wacław Łada po powrocie do kraju przepadł jak kamień w wodę… Bruno Bredschneider pracował w przemyśle filmowym, wyprodukował kilka filmów. Nic nie wiadomo o jego dalszych losach. Eugeniusz Smosarski powrócił do pracy w banku, ożenił się, miał dwie córki. Podczas wojny został aresztowany przez Niemców i jako więzień polityczny osadzony w obozie w Stutthofie. Został zamordowany w obozie w Buchenwaldzie 12 grudnia 1944 roku.

Jerzy Jeliński po powrocie z Ameryki założył nowoczesne laboratorium obróbki filmów, podczas wojny był komendantem Straży Pożarnej w Starej Miłosnej. Po wojnie założył Tłocznię Harcerską, produkował metalowe odznaki w tym krzyże harcerskie i lilijki.

Po likwidacji ZHP w 1950 roku, kiedy firmę zlikwidowano zaczął projektować i wytwarzać zabawki dla dzieci. Jerzy Jeliński zmarł w 1986 roku, pochowany jest na cmentarzu w Starej Miłosnej.

Upamiętnieniem wypraw Jerzego Jelińskiego zajmuje się jego wnuk Marek Szukalski. Z jego inicjatywy ukazała się książka o wyprawie dziadka. Przejął też jego zainteresowanie motoryzacją, odkupił Buicka takiego samego jakim jeździł Jerzy Jeliński podczas swoich wypraw, a być może jest to nawet ten sam automobil?!

Zdigitalizowane pamiątki oraz kronika wyprawy dookoła świata dostępne są na ArchiwumHarcerskie.pl

Ekspedycja pierwszego Polaka automobilem dookoła świata 1926-1928. Dorota i Dariusz Grochalowie. Wydawca EW-POL. Warszawa 2021. 236 stron, oprawa twarda.

You may also like

Zostaw komentarz