Islandia nazywana jest wyspą lodu i ognia. Niespokojna skorupa ziemska, wulkany, pola lawy, gejzery, lodowce i wielkie wodospady tworzą unikalny krajobraz.
Puby w dymiącej zatoce
Nazwa Reykiavik czyli Dymiąca Zatoka pochodzi od kłębów pary z gorących źródeł, jakie zobaczyli pierwsi osadnicy. Dziś jest to największe miasto i stolica wyspy – w Reykiaviku i okolicy mieszka ponad połowa z ponad 350 tysięcy mieszkańców Islandii.
Bogata jest oferta przedstawień teatralnych i koncertów. W muzeach można oglądać zaskakująco ciekawe ekspozycje: od kolekcji sztuki nordyckiej i islandzkiej aż po Muzeum Sag.
Ostatnio zasłużoną sławą cieszy się nocne życie Reykjaviku, w którego pubach posłuchać można muzyki w wykonaniu topowych gwiazd. W weekendowe wieczory mieszkańcy Rejkiawiku i przyjeżdżający tu często specjalnie w tym celu młodzi ludzie wyruszają w sławny już rundtur – całonocną wędrówkę po pubach i nocnych knajpach stolicy Islandii.
Najtłoczniej i najweselej jest w lokalach przy śródmiejskich ulicach Laugavegur, Austurstraeti i Laekjargata. Mimo sporej ilości wypijanego alkoholu zabawa trwająca do rana jest zwykle spokojna. W modnym barze „Kaffibarinn” przy ul. Bergstraeti można spotkać Björk (po islandzku brzoza) znaną islandzką piosenkarka i aktorkę filmową oraz inne islandzkie sławy.
Z wznoszącego się ponad miastem wieży protestanckiego kościoła Hallgrimmskirkja, przypominającego kształtem fokę, widać jak na dłoni całe miasto z szeroko rozrzuconymi przedmieściami kolorowych domków, oraz zatokę z wznoszącym ponad nią potężnym masywem góry Eskja. Przy dobrej pogodzie widać stąd międzynarodowe lotnisko w Keflaviku.
Perlan i polskie karmelitanki
Na pobliskim wzgórzu lśni w słońcu Perlan. Metalowe zbiorniki pełne pompowanej spod ziemi gorącej wody używanej do ogrzewania miasta obudowano, urządzając galerie, sklepy i restauracje a z tarasu widokowego rozpościera się piękna panorama miasta. Tuż obok jest kolejna atrakcja stolicy – sztuczny gejzer wyrzucający co kilka minut fontannę spienionej wody, zbudowany dla tych którzy nie mają czasu na odwiedzenie pola gejzerów odległego o dwie godziny jazdy samochodem od Reykiawiku.
Warto odwiedzić pobliskie Hafnarfjördur, gdzie przy porcie jest stylizowana na karczmę wikingów restauracja „Fjörkurain”, w której można zjeść takie islandzkie przysmaki jak wędzony maskonur, zgniły rekin czy jądra tryka w serwatce. W miasteczku jest też klasztor polskich sióstr Karmelitanek. Przy klasztorze jest ogólnie dostępna kaplica i chociaż jest to zakon klauzurowy, siostry serdecznie witają rodaków i chętnie rozmawiają z nimi poprzez regulaminową kratę. W klasztornym sklepiku można kupić wyrabiane przez nie ręcznie malowane świece i kartki świąteczne.
Ogień spod ziemi
Islandia położona na głębokim pęknięciu skorupy ziemskiej jest ciągle terenem działalności wulkanicznej. W wielu miejscach na powierzchnię wydobywa się bulgoczące błoto a zbocza ożywających co parę lat kraterów pokrywa świeża lawa spod której wydostają się opary siarkowe opary. W kraterach i skalnych szczelinach coś syczy i bulgocze; można natknąć się na wulkany błotne – oczka kipiącej niebieskiej mazi. Trzeba tu zachować szczególną ostrożność bowiem nieostrożny krok grozi wpadnięciem do gotującego się błota.
Islandia jest jednym z najaktywniejszych obszarów wulkanicznych na ziemi. Z ponad stu wulkanów, aż 30 wybuchało w czasach historycznych, czyli w ciągu ostatnich 1100 lat. Najbardziej tragiczna w skutkach była trwająca pół roku erupcja wulkanu szczelinowego Laki w 1783 roku, podczas której potoki lawy zniszczyły wiele gospodarstw a wulkaniczny popiół pokrył łąki i pastwiska. Zginęła wówczas ponad połowa hodowanego bydła, koni i owiec, oraz 9 tysięcy ludzi, czyli 20 procent ówczesnych mieszkańców wyspy. Najbardziej aktywnym wulkanem jest Hekla, który wybuchał kilkakrotnie w czasach historycznych. W średniowieczu uważano, że tu właśnie znajdowało się wejście do piekła.
W 1963 roku na powierzchnię oceanu u wybrzeży Islandii wynurzył się podmorski wulkan tworząc nową wyspę, którą nazwano Surtsey – imieniem boga ognia ze starych sag nordyckich. Do dziś nikt nie ma tam prawa wstępu za wyjątkiem naukowców, którzy badają wkraczanie życia na jałową pokrywę lawy. W 1973 r. erupcja wulkanu zniszczyła miasto Heimey na wyspach Vestmannaeyjar, a wiosną 2010 roku pyły wyrzucone przez wybuch niewielkiego wulkanu Eyjafjallajökull sparaliżowały na kilka tygodni komunikację lotniczą nad Europą.
Największe wodospady Europy
Na Islandii jest kilkadziesiąt dużych wodospadów na rzekach zasilanych przez topniejące lodowce. Burzliwe rzeki górskie niosą latem mnóstwo wody i z wielką siłą drążą skaliste kaniony. Na tej północnej wyspie jest kilka największych europejskich wodospadów.
Złoty Wodospad – Gulfoss (foss to po islandzku wodospad), jest jednym z najbardziej malowniczych na wyspie. Z dwóch ustawionych pod ostrym kątem progów spadają kaskady spienionej zielonozłotej wody. Ziemia trzęsie się od uderzeń mas wody o dno kanionu wyżłobionego w twardych bazaltowych skałach a welon rozpylonej mgły widoczny jest z daleka.
Niewiele brakowało że nie oglądalibyśmy tego cudu natury bowiem na początku ubiegłego wieku planowano wybudowanie tu elektrowni wodnej. Zrezygnowano dopiero po desperackim proteście mieszkającej w pobliżu Sigridur Tómasdottir, która zagroziła, że rzuci się do wodospadu. Dzięki niej dziś możemy ciesząc się wspaniałym widokiem, a dzielną kobietę uhonorowano płytą pamiątkową w pobliżu tego cudu natury.
Najwyższy islandzki wodospad Glymur ma prawie dwieście metrów wysokości – cienka struga spadającej w wysokiego płaskowyżu wody ginie w wąskim i ciemnym wąwozie. Skogafoss ma tylko 60 metrów, ale opadająca ze stromej skarpy szeroka kurtyna białej wody robi naprawdę duże wrażenie. Najpotężniejszy islandzki wodospad Dettifoss na północy wyspy ma tylko 44 metry wysokości, ale niesiona przez niego potężna masa wody (ponad sto ton na sekundę) wycięła w twardej bazaltowej skale głęboki kanion. Najbardziej elegancki Svartifoss w Parku Narodowym Skaflafell spada z wdziękiem z urwiska imponujących słupów bazaltowych, zaś do wodospadu Godafoss (wodospad bogów) po wprowadzeniu chrześcijaństwa na wyspie wrzucano posągi pogańskich bożków.
Energia z głębi ziemi
Islandia kojarzy się przede wszystkim z gejzerami. Nawet słowo gejzer pochodzi od islandzkiej nazwy geysir (tryskający wodą). Właśnie Great Geysir jeszcze nie tak dawno regularnie wyrzucał gorącą wodę i kłęby pary na wysokość 80 metrów. Niecierpliwi turyści zasypali go wrzucanymi do gardzieli kamieniami i dziś jest mało aktywny. Latem Islandczycy organizują jego wybuchy (ogłaszając to w prasie). Żeby pobudzić go do działania wlewają mu do kanału wiadra mydlin. Bardzo aktywny jest natomiast jego sąsiad Strokkur (Maselniczka), który regularnie, co kilka minut wytryskuje pióropuszem wrzątku. Trzeba uważać, żeby nie stawać pod wiatr, który może zwiać słup gorącej wody na niefortunnego turystę.
W położonym w sąsiedztwie pola gejzerów centrum handlowym, gdzie sprzedawane jest m.in. czyste islandzkie powietrze w puszkach, można obejrzeć multimedialną ekspozycję i zrozumieć najważniejsze zjawiska przyrodnicze zachodzące na wyspie: erupcje gejzerów, wielkie wodospady, gigantyczne powodzie, wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi oraz ciekawą ekspozycję etnograficzną.
Praktyczni Islandczycy darmową wodę termalną wykorzystują do ogrzewania domów, szklarni(mało kto wie, że Islandia jest największym producentem bananów w Europie) i oczywiście do kąpieli. W każdym prawie miasteczku jest basen z mineralną wodą termalną, a najbardziej znanym kąpieliskiem jest słynna Błękitna Laguna.
Gorąca woda mineralna pompowana z głębokości dwóch km dla potrzeb elektrowni geotermalnej po przejściu przez turbiny jest schładzana i wypełnia naturalny basen pośród czarnych skał bazaltowych. Turkusowa woda Błękitnej Laguny ma własności lecznicze. Na bazie uzyskiwanych z niej minerałów produkuje się serię kosmetyków „Blue Lagoon”.
Kraina lodu
Znaczną część powierzchni Islandii pokrywają czapy kilkunastu lodowców. Na południu wyspy leży Vatnajökull największy lodowiec Europy. Jego grubość przekracza miejscami kilometr.
Zdarza się, że pod lodem wybucha wulkan. W 1996 roku lawa wylewająca się z krateru wulkanu Grimsvotn roztopiła gruba pokrywę lodowca Vatnajökull wywołując straszliwą powódź. Kilkumetrowa fala tocząca bloki lodu wielkości kamienicy zniszczyła i zniosła do oceanu główną drogę z solidnym mostem, odcinając od stolicy wschodnią część wyspy.
Latem jedną z atrakcji są wędrówki po lodowcu z przewodnikiem, trzeba mieć odpowiedni ekwipunek, buty z rakami i liny. Wyspecjalizowane biura organizują wyprawy po lodowcowej czapie na śnieżnych skuterach lub też na saniach ciągniętych przez psy.
Na spotkanie z lodem najlepiej wybrać się do lodowej laguny Jökulsárlón do której spływa jeden z jęzorów lodowca Vatna. To jedyne miejsce w Europie, gdzie można zobaczyć prawdziwe góry lodowe. Bryły wielkości kilkupiętrowego bloku odrywają się od czoła lodowca i dryfują po zatoce. Pływa się wśród nich amfibiami podziwiając fantastyczne kształty i kolory. Urodę lodowej laguny docenili filmowcy kręcąc tu mrożące krew w żyłach sceny do filmu z Jamesem Bondem. Amatorzy whisky mogą skosztować tego trunku z dodatkiem liczącego ponad tysiąc lat własnoręcznie nałupanego lodowcowego lodu.
Północna stolica
Akureyri, to handlowe i kulturalne centrum północnej części wyspy, zielona oaza, położona malowniczo nad fiordem Eyja u stóp ośnieżonych gór, latem pławi się w blasku słońca nawet w środku nocy. Mimo bliskości koła podbiegunowego, klimat jest tu łagodny ze względu na wpływ Prądu Zatokowego – Golfstromu. Jest tu nawet ogród botaniczny z mnóstwem zaskakująco kolorowych kwiatów a stare, drewniane domy pomalowane na żywe kolory sprawiają, że miasto ma sympatyczny, nieco prowincjonalny urok.
W centrum miasta, przy porcie gdzie cumują kolorowe trawlery rybackie jest deptak z . mnóstwem sklepów oraz restauracji i kawiarni, w tym słynącą ze znakomitej kuchni, najlepszą w mieście restauracją Bautinn. Ponad portem wznosi się sylwetka kościoła Akureyrarkirkja o ciekawej architekturze inspirowanej islandzką przyrodą z kolorowymi witrażami i marmurową chrzcielnica w kształcie anioła dłuta Bertela Thorvaldsena, twórcy warszawskich pomników Kopernika i księcia Józefa Poniatowskiego.
Ptaki i wieloryby
Podczas wycieczki na nadmorskie klify na pewno spotkamy stada mew oraz maskonury, sympatyczne ptaki morskie z wielkimi czerwonymi dziobami. Nie są bojaźliwe i łatwo je można fotografować. Najłatwiej obserwować je na nadmorskim klifie w rezerwacie Dyrhólaey koło Vik. Nie mają one specjalnych wrogów, bowiem jedynym endemicznym drapieżnikiem jest lis polarny. Na wschodzie wyspy, żyje kilka tysięcy dzikich reniferów, sprowadzonych niegdyś z Norwegii. Nie ma tu też białych niedźwiedzi, chyba że jakiś przypłynie na krze z pobliskiej Grenlandii lub Spitzbergenu. Kto lubi większe zwierzęta może wybrać się specjalnym stateczkiem na obserwacje wielorybów i delfinów na morzu koło Keflavik lub Husavik.
Husavik to według miejscowych europejska stolica wielorybów. Jest tu ciekawe muzeum tych wielkich ssaków morskich a z portu wyruszyć można dawnym statkiem wielorybniczym na oglądanie tych pięknych zwierząt. Ostatnio turyści mieli okazję obejrzenia wielorybich akrobacji. Wielki humbak zabawiał się wyskakując ponad wodę tak blisko łodzi z turystami, że ochlapał ich wodą
Polowanie na wieloryby jest starą islandzką tradycją. Trudnili się nim już Wikingowie. Po wojnie światowej intensywne połowy tych największych ssaków świata sprawiły, że wiele gatunków znalazło się na krawędzi zagłady. W latach osiemdziesiątych Międzynarodowa Komisja Wielorybnicza ogłosiła moratorium na połowy wielorybów, ale dopiero groźba zorganizowania przez Greenpeace bojkotu islandzkich ryb sprawiła, że Islandia zaprzestała połowu tych morskich olbrzymów.
Parlament na równinie
Niedaleko Rejkiaviku nad największym na Islandii jeziorem Thingvallavatn rozciąga się równina parlamentarna Thingvellir, gdzie od roku 930 odbywały się tu obrady islandzkiego zgromadzenia ludowego Althingu, najstarszego parlamentu Europy. Tu zapadały najważniejsze dla Islandczyków decyzje, stanowiono prawo i odprawiano sądy. Skazanych na śmierć mężczyzn zrzucano z wysokiej skały, a kobiety topiono w pobliskiej rzece. To tutaj w 1000 roku, na wniosek przewodniczącego Althingu, zresztą pogańskiego kapłana, uchwalono przyjęcie chrześcijaństwa.
Dziś równina Thingvellir chroniona jest jako Park Narodowy. Islandczyków przyciąga tu głównie historia, turystów zaś wspaniałe krajobrazy; pola czarnej lawy porośnięte zieloną trawą i krzakami, błękitna toń jeziora ciągnąca się aż po horyzont oraz górskie szczyty pokryte śniegiem i czapami lodowców. Cały teren pocięty jest szeregiem długich równoległych szczelin. To głębokie pęknięcia skorupy ziemskiej na styku odsuwających się od siebie płyt tektonicznych Europy i Ameryki, z czym wiążą się trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów.
Bezludny interior
Centrum Islandii to trudno dostępny, rozległy teren jest jednymi z najdzikszych obszarów na świecie. Wspaniałe górskie pustkowia, lodowce, wulkany, dzikie rzeki oraz bezkresne pola lawy są dziś praktycznie niezamieszkane. Przez stulecia wytyczono zaledwie kilka dróg, skracając drogę na północ wyspy.
Trzeba jednak pamiętać o zabraniu ze sobą żywności i wystarczającej ilości paliwa, jako że praktycznie nie ma tu stacji benzynowych. Ze względu na bezpieczeństwo najlepiej jest jechać w kilka pojazdów. Coraz popularniejszą alternatywą jest przemierzanie wnętrza wyspy na grzbiecie małych islandzkich koników.
Islandia dla aktywnych
Wielu turystów przyjeżdża na Islandię specjalnie po to, żeby objechać ją rowerem, przedzierać się przez pustynny interior pieszo, na końskim grzbiecie albo też terenowym samochodem z napędem na 4 koła. Inni wolą spływać wartkimi lodowcowymi rzekami lub łowić w potokach taaaakie łososie i pstrągi. Trekking w interiorze a zwłaszcza na lodowcach wymaga dobrego przygotowania i odpowiedniego ekwipunku, bowiem możemy tu liczyć tylko na siebie. W wielu rejonach w tym także w parkach narodowych wyznaczone zostały oznakowane piesze szlaki turystyczne. Popularne są zwłaszcza wędrówki w rejonie Thorsmörk (Puszczy Thora w kotlinie otoczonej trzema lodowcami) oraz Landmannalaugar (krainy kolorowych skał i gorących źródeł), w termalnym rejonie Krisuvik a także w okolicy Jeziora Komarów (Myvatn). Jedną z najciekawszych jest szlak wzdłuż zachodniego brzegu rzeki Jokulsa a Fjörum; od wodospadu Detifoss poprzez skalne rezerwaty Hljodaklettar (Skały Echa).
Wyprawy na Islandię organizuje biuro specjalizujące się w krajach nordyckich LUNDI Travel
Fot: Grzegorz Micuła