Rock of Cashel ma piętnaście wieków historii i nie da się bez niej opowiedzieć historii kraju. Trudno się jednak pogodzić z tym, że najbardziej szacowne miejsce kultu w Irlandii obraca się w proch.
Ponoć wszystkiemu winien jest wiatr. Górująca nad równiną Rock of Cashel narażona jest na wściekłe wichry. Gdy zaczyna wiać, trzeba zamknąć całe wzgórze i przegonić turystów, bo średniowieczne mury ledwo się trzymają. Co i raz to wielkie wapienne bloki roztrzaskują się o kamienną posadzkę. O najświętsze sanktuarium Irlandii upomina się przyroda, nieubłaganie zamykając erę chrześcijańską. Zapoczątkował ją w V wieku święty Patryk, czyli Magnus Patricius. W tym miejscu, po pokonaniu szatana, ochrzcił władcę irlandzkiego królestwa Munster. Z tamtego czasu jednak nie zachowało się nic, poza legendą.
Celtyccy królowie Munster podarowali Rock of Cashel Kościołowi w 1101 roku. Wkrótce potem zaczęto budowę okrągłej kamiennej wieży, typowej dla krajobrazu Irlandii. Zaraz potem powstała romańska kaplica, która uwieczniła imię donatora – króla Cormaca Mac Carthaigha. Nie przypomina niczego co wcześniej wybudowano w Irlandii, za to ma odpowiedniki w kontynentalnej Europie, szczególnie w Niemczech, a jako budulca użyto pięknego, złotego piaskowca. Być może zdecydował zbieg okoliczności i kumoterstwo. Pochodzący z Irlandii opat klasztoru benedyktynów w Regensburgu podesłał swoim przyjaciołom w ojczyźnie ekipę budowlaną.
Kaplica króla Cormaca jest dziś najlepiej zachowanym budynkiem całej Rock of Cashel. I to pomimo tego, że piaskowiec fatalnie znosi deszczową irlandzką pogodę. Większość pięknych fresków zniknęła. To co zostało jest pod tak pieczołowitą ochroną, że zobaczyć malowidła można tylko podczas krótkiego oprowadzania z przewodnikiem.
Najbardziej imponująca na Rock of Cashel powinna być XIII-wieczna katedra gotycka. Swego czasu musiała być jedną z najwspanialszych budowli sakralnych nie tylko w Irlandii, ale i w całej Europie. Cóż z tego, skoro barbarzyńska armia Olivera Cromwella przypuściła w 1647 roku szturm na Rock of Cashel. Za pomocą wielkich dział zburzyła katedrę. Uśmierciła przy okazji ponad tysiąc osób, które w świętych murach szukały schronienia – w większości kobiet i dzieci. Nigdy już potem katedry nie odbudowano.
O tym, że całe wzgórze jest jednym wielkim cmentarzem, przypomina „las krzyży”. Groby zajmują każdą wolną powierzchnię. Niektóre całkiem świeże. Z powodu skomplikowanej sytuacji własnościowej, wciąż jeszcze są osoby uprawnione do pochówku w tym świętym dla irlandzkiej historii miejscu. Jeśli lubimy piękne, kamienne irlandzkie krzyże – tzw. high crosses, Rock of Cashel jest miejscem, które koniecznie powinniśmy odwiedzić. Póki wiatr nie zetrze na pył pozostałości historycznych ruin.