Strona główna » Cypr, moja miłość

Cypr, moja miłość

Alicja Micuła
16 minuty czytania

I to prawie od pierwszego wejrzenia. Prawie, bo w Larnace, w ubraniach z zimnej Polski nie było najlepiej. Za to później Cypr tylko zachwyca.

Najpierw znajdujemy autobus. Odjedzie wcześniej niż „nasz”, zamówiony na popołudnie. Zmieniamy czas odjazdu na wcześniejszy i odjeżdżamy do Ayia Napa za 11 euro od osoby. Bilety mamy dzięki pomocy Angeliki z Apartamenty na Cyprze. Z domu wielokrotne próby kupienia biletów nic nie dały. A Kapnos Airport Shuttle, to jak sądzę najkorzystniejsza cenowo opcja, bo taksówka z Ayia Napa do hotelu odległego o ok. osiem km kosztuje nas prawie tyle co dwa bilety z lotniska. Za to, jak zapewnia nas kierowca, dojeżdżamy jak księżniczki pod recepcję hotelu, w samochodzie podobnym do amerykańskich aut na Kubie.

Cypr zwiedzamy komunikacją miejską

Teraz wiem, że z lotniska można dostać się bez kłopotu autobusem miejskim do Larnaki (na górze, przed halą odlotów jest stanowisko co najmniej trzech linii), a stamtąd również autobusem (nr 711) prawie przed bramę hotelu. Z Ayia Napa do „naszego” hotelu dojechać można było za 1,5 euro miejskim autobusem nr 102, który dojeżdża do Paralimni. Minusem jest to, że rozkłady jazdy nie są precyzyjne, bo na przykład oznaczany jest czas odjazdu z pierwszego przystanku. Na kolejnych autobus będzie jak przyjedzie. Nie na każdym przystanku są rozkłady jazdy i nie zawsze jest tam umieszczony aktualny numer autobusu. Najlepiej więc dopytać na przykład u sprzedawcy ze sklepu obok, czy kogokolwiek miejscowego. Kierowca autobusu którym wracaliśmy do Larnaki w pewnym momencie wystawił w oknie tablicę z napisem ‘Full” i nikogo już nie zabierał, więc może być różnie. Jednak komunikacja miejska jest, nie kosztuje milionów i w ciągu dnia spokojnie można z niej korzystać, zostawiając zapas czasu na ewentualne opóźnienia. Najbardziej pomocne są internetowe rozkłady jazdy albo społeczność polska na Cyprze.

Nasz przystanek na Cyprze

Hotel Atlantica Mare Village Ayia Napa położony jest na dużym terenie i ma własną plażę. Jest gdzie pływać, opalać się, spacerować i bawić. Korzystają z tego dzieci, które głównie szaleją w aquaparku lub w basenach. Jeśli ktoś chce wyruszyć w teren, to może spokojnie pójść brzegiem morza, choć nie są to plaże nadbałtyckie. W dużej części idzie się po ostrych jak brzytwa skałach.

Wywrotka mogłaby się skończyć pokrojeniem na paseczki ostrymi jak żyletki skałami. Tam sandałki lub klapki raczej nie są wskazane.

Kavo Greko – Park Narodowy na Cyprze

Od hotelu w stronę morskich jaskiń i przylądka Kavo Greko (Cape Greco) wiedzie początkowo kamienny chodnik, ale później pozostaje wędrówka pośród skał. Po dojściu do miejsca, gdzie można podziwiać morskie jaskinie i gdzie zjeżdżają się turyści, prawie wszyscy schodzą na zdjęcia do skalnego okna. Kavo Greko jest parkiem narodowym położonym na skalistym półwyspie pomiędzy kurortami Ayia Napa i Protaras. Obejmuje m.in. kilkanaście kilometrów szlaków turystycznych, wapienne klify, jaskinie i urwiska. Częścią Narodowego Parku Leśnego Cape Greco jest malownicza Zatoka Konnos.

Jednym z najsłynniejszych punktów widokowych w okolicy Ayia Napa jest skalny Most Miłości. W jego kierunku lub do Ayia Napa (ok. 5 km) również da się przejść wzdłuż morza, choć i tam droga jest skalista.

Cypr i nadmorskie miasteczka

Ayia Napa, do niedawna mała rybacka wioska, jest obecnie centrum wakacyjnego wypoczynku. Jej nazwa – „Święty Las/Gaj” – pochodzi od średniowiecznego klasztoru, który znajdował się dawniej w samym centrum wioski. Miasto żyje głównie z turystyki, więc po szczycie sezonu (lipiec-sierpień) robi się nieco puste. Ale jest ciepło, łącznie z wodą w morzu, więc spokojnie można korzystać z uroków wyspy, sportów wodnych czy po prostu z kąpieli w morzu i możliwości wygrzania się na słońcu. Jadąc w kierunku Paralimni podziwiamy plaże i malownicze zatoczki. Zachwycamy się plażą w Pernera, dzielnicy Paralimni, gdzie powstaje nowa marina.

Widać stąd nawet w oddali wieżowce opuszczonego w 1974 roku kurortu Varosha, będącego dzielnicą Famagusty, zwanego dziś Miastem Duchów. W jej luksusowych hotelach bywały największe gwiazdy światowego kina i estrady. Zwiedzanie tych niegdyś gwarnych, luksusowych miejsc możliwe jest dopiero od 2020 roku.

Cypr jest najdalej na południu

Cypr jest najdalej wysuniętym na południe państwem europejskim, należącym do Unii Europejskiej od 1 maja 2004 roku, tak jak Polska. Przelot z Polski trwa nieco ponad trzy godziny. Wprawdzie lądując na Cyprze traci się godzinę, ale odzyskuje się ją po powrocie do Polski. Wystarcza dowód osobisty (jeśli nie wybieramy się do północnej części, zajętej przez Turcję), trochę euro i jesteśmy (prawie) w raju. Ciepło, wejście do morza bez wstrząsu termicznego (w basenach woda jest zimniejsza) i dobre jedzenie. Halloumi – król cypryjskich serów, souvlaki i sheftalia – mięsne przysmaki Cypru, kleftiko, sałatka grecka, owoce morza, musaka, czy koupepia – cypryjskie gołąbki. Nikt nie chce bakszyszu, nie namawia do kupna czegokolwiek za „only one dolar”, nie wrabia w bycie „jeleniem” czy dodatkiem do portfela. Ceny normalne, język angielski w powszechnym użyciu. Podróżuje się bezpiecznie, łącznie z łażeniem po tzw. chaszczach. Normalny świat z cudownie przyjaznym klimatem i pysznym jedzeniem.

Cypr dla Polaków

Nic dziwnego więc, że według statystyk w 2023 roku z Polski na Cypr przyjechało około 273 tys. turystów. Do czerwca 2024 roku liczba gości z Polski wyniosła 110 tys. Na stałe na Cyprze mieszka 2338 osób, a dokumenty rezydenta Cypru posiada ponad 6000 Polaków. Od wielu lat mieszkają tu i pracują Polacy oferujący apartamenty na wynajem, organizujący wycieczki, śluby i wesela. Bo gdzież indziej przyrzekać sobie dozgonną miłość, jak nie na wyspie Afrodyty.

Tylko ten lewostronny ruch (podobno bardziej naturalny od prawostronnego), bo trzeba przytomnie sprawdzać z której strony jest nasz przystanek i konieczność posiadania tak zwanych przejściówek do kontaktów. To tyle, jeśli chodzi o spadek po byciu kolonią brytyjską do 1960 roku.

Koty na Cyprze

Kotów na Cyprze jest wszędzie pełno. Nie są wychudzone i zaniedbane. Wręcz przeciwnie, choć najbardziej luksusowe życie mają te hotelowe, rozpieszczane przez gości i personel. Podobno na wyspie jest więcej kotów niż ludzi (a tych jest około miliona).

Według legendy koty zostały sprowadzone na Cypr za czasów cesarza Konstantyna, aby zwalczyć plagę jadowitych węży, które pojawiły się na skutek suszy. Dziś również uważa się, że są najlepszym ratunkiem przed wężami. Wśród turystów nie brakuje chętnych, aby zabrać z wakacji słodkiego, cypryjskiego kotka, ale jest to naprawdę czasochłonny i kosztowny pomysł. Obawiam się też, że nie byłyby zachwycone zimą w Polsce.

Cypr nie jest jedyny

Jeśli chodzi o koty, to Cypr nie jest tak wyjątkowy, jakby się wydawało. Leżąca u wybrzeży Japonii wyspa Aoshima znana jest jako „Kocia wyspa”, a tamtejsza wioska rybacka liczy około 140 kotów. I jest ich tam więcej niż ludzi mieszkających na wyspie na stałe. Inną „kocią” wyspą jest Syros w archipelagu Cyklady, na Morzu Egejskim. Koty są tu największą atrakcją. Na około 22 000 mieszkańców, jest ich dwa razy tyle. Najwięcej jednak kotów jest w Rosji, na drugim miejscu są Niemcy, potem Francja i Polska z liczbą około 6 800 000 kotów.

Podróżowanie po Cyprze

Wypożyczenie samochodu na czas pobytu na Cyprze jest chyba najrozsądniejszą opcją, ale i piesze wycieczki plus komunikacja miejska też umożliwiają zwiedzenie choćby najbliższej okolicy. Z powrotu z jednej z pieszych wędrówek do jaskiń na Cavo Greko skorzystałam z uprzejmości młodych ludzi z Gdańska, którzy bez problemu podwieźli mnie pod hotel. Podczas kolejnej, krótkiej wycieczki do Zatoki Konnos, Protaras i Paralimni udało nam się zobaczyć Apartamenty na Cyprze. Okolica w której się znajdują nie pustoszeje wraz z końcem sezonu wakacyjnego, ponieważ żyją tu na co dzień stali mieszkańcy, korzystający z knajpek i sklepów. A goście Apartamentów mają zniżki w okolicznych, sprawdzonych knajpkach. Mogą też skorzystać z wycieczek, łącznie z częścią północną Cypru.

Larnaka

Poza międzynarodowym lotniskiem i widocznym z daleka „skręconym” wieżowcem w Larnace warto powłóczyć się uliczkami Starego Miasta (z reguły bez tabliczek z nazwami ulic, więc google maps jedynym ratunkiem), przejść promenadą poza godzinami szczytu, bo wzdłuż niej biegnie dość ruchliwa ulica, odwiedzić kościół św. Łazarza, czy wypatrywać flamingów na słonym jeziorze obok lotniska.

Pojawiają się tam jednak dopiero w listopadzie. Nieco wcześniej można je podziwiać na stawach w Oroklini, ok. 10 km od Larnaki. Więcej o Larnace przeczytasz TUTAJ.

Cypr wymaga więcej

Tych kilka dni pobytu na Cyprze – a tyle najczęściej wybierają turyści z Polski – to zaledwie Cypr w mikroskali. Żeby poznać wyspę i nacieszyć się jej urokiem koniecznie trzeba tu wrócić. I to nie jeden raz.

Fot.: Joanna Micuła, Alicja Micuła

You may also like

Zostaw komentarz