Nam strzelać nie kazano,
wstąpiłem na działo i spojrzałem na pole,
Dwieście armat grzmiało….
Każdy chyba Polak zna fragment tego wiersza Adama Mickiewicza „Reduta Ordona”. Napisany po upadku Powstania Listopadowego, opisywał obronę powstańczej Reduty 54 broniącej Warszawy przed atakiem wojsk rosyjskich. Dramatyczna walka z nawałą Moskali zakończona wdarciem się wojsk carskich i wybuchem prochów, który pogrzebał „i naszych garstkę i wrogów gromady”. Miało to miejsce 6 września 1831 roku.
Później przez dziesięciolecia zapomniano o tej dramatycznej walce na ówczesnych obrzeżach Warszawy, zaborca nie był zainteresowany upamiętnianiem bitwy a wiersz Mickiewicza oparty na opowiadaniu adiutanta przypominał Polakom o walce z Moskalami co opisał Stefan Żeromski w książce „Syzyfowe prace” na podstawie której powstał film o tym samym tytule https://www.youtube.com/watch?v=7g7JoYS-zE8

Przed II Wojną Światową pomnik upamiętniający to wydarzenie postawiono w innym miejscu, przy sąsiedniej Reducie 55, która nie była obsadzona wojskiem polskim podczas walk we wrześniu 1831 roku. Kamień z odpowiednim napisem stoi przy ulicy Mszczonowskiej obok przystanku kolejowego Reduta Ordona około kilometra na wschód od właściwego szańca. Natomiast Reduta 54 o którą toczyły się walki w 1831 roku znajduje się przy ulicy Na Bateryjce pomiędzy Rondem Zesłańców Syberyjskich oraz Centrum Handlowym Blue City.

O tą właśnie Redutę toczy się od kilkunastu lat batalia z deweloperem, który w tym atrakcyjnym lokalizacyjnie miejscu chce postawić apartamentowce dosłownie ma kościach obrońców Reduty. Podczas przeprowadzonych tu wykopalisk archeologicznych wydobyte zostały szczątki ludzkie i fragmenty uzbrojenia, zlokalizowano miejsce wałów, wilcze doły oraz miejsce po wybuchu w zbrojowni.
Reduta Ordona to nie tylko historia znana z utworu Adama Mickiewicza, ale także teren w dzielnicy Ochota, który od kilkunastu lat jest tematem sporu między deweloperami a obrońcami pamięci o żołnierzach, którzy polegli w powstaniu listopadowym.
Varsavianista Artur Nadolski rzecznik prasowy Stowarzyszenia Pamięci Reduty Ordona mówi, że walka o godne upamiętnienie walczących trwa już zdecydowanie za długo.
– Półtorej godziny trwała obrona Reduty Ordona 6 września 1831 roku. Natomiast teraz, w XXI wieku, trwa już dwie dekady. Dlaczego to jest takie ważne? Bo jest to miejsce pamięci narodowej. Tam do dzisiaj spoczywają prochy żołnierzy – powiedział Artur Nadolski.
Teren Reduty Ordona, który znajduje się w okolicy Dworca Zachodniego, podzielony jest między dwóch deweloperów, skarb państwa i osoby prywatne. Plan zagospodarowania zakłada utworzenie tam osiedla apartamentowców, co oprotestowane zostało przez Stowarzyszenie Pamięci Reduty Ordona.
– Od kilkunastu lat nasze stowarzyszenie i szerzej, Komitet Zachowania Reduty Ordona, wysyłały pisma do wszystkich możliwych władz w naszym kraju. Owszem, odpowiedzi dostawaliśmy, ale były to odpowiedzi wymijające. Władze państwowe powinny przejąć ten teren, wykupić lub zamienić działki i doprowadzić do zagospodarowania tego terenu w taki sposób, żeby ta pamięć była uszanowana – uważa Artur Nadolski.

Kilkanaście lat temu na terenie dawnej Reduty Ordona powstał społeczny pomnik, przy którym co roku we wrześniu odbywają się uroczystości upamiętniające bohaterską obronę Reduty oraz poległych żołnierzy.
Teren Reduty i zachowany fragment pola bitwy został wpisany do rejestru zabytków dzięki staraniom społeczników i decyzja ta stała się ostateczna po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego co powstrzymało wprowadzenie tu zabudowy, planowanej przez prywatnych właścicieli działek, i w efekcie zniszczenia tego miejsca wraz z pozostałościami Reduty 54.
Niebezpieczeństwo takie nadal jednak istnieje, bo na zabudowę pozwala Plan zagospodarowania. Komitet Zachowania Reduty Ordona postulował wykup prywatnych działek przez władze samorządowe lub państwowe, jako „jedynej drodze, gwarantującej ocalenie Reduty i zagospodarowanie tego miejsca w sposób odpowiadający jego randze.
W wyniku rozmów przeprowadzonych w 2021 r. z udziałem MKiDN, Urzędu ds. Kombatantów, Dzielnicy Ochota, Muzeum Historii Polski i przedstawicieli KZRO, powstała przygotowana przez KZRO rekomendacja, wskazująca na potrzebę:
Zachowania historycznego ukształtowania pola bitwy (stoki wzgórza, dziedziniec Reduty) i wszystkich zachowanych pod powierzchnią ziemi elementów fortyfikacji, wykluczenia zabudowy – poza pomnikiem oraz ewentualnie mauzoleum i obiektem muzealnym, gdzie zostałyby złożone szczątki poległych i wyeksponowane odnalezione tu przedmioty, oraz zagospodarowania terenu zielenią (park pamięci), z zaznaczeniem przebiegu fortyfikacji, które to działania zostały ocenione przez ministra Piotra Glińskiego jako „zbyt drogie”.
Społecznicy szacują, że potrzebne środki do wykupienia terenu reduty, zagospodarowania jej jako pomnika historii to mniej więcej koszt jednego czołgu Abrams.

Julian Konstanty Ordon nie zginął podczas wybuchu magazynu amunicji, wzięty do niewoli wyemigrował na Zachód, służył m.in. w armii włoskiej pod dowództwem Garibaldiego, chciał walczyć z Rosją w Wojnie Krymskiej. od koniec życia popełnił samobójstwo, pochowany jest na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Jego życie opisał Artur Nadolski w książce „Ordona los tragiczny”.

Tegoroczna uroczystość upamiętnienia 194 rocznicy obrony Reduty 54 (Ordona) rozpoczną się w niedzielę 7 września o godzinie 9.00 przy pomniku na ulicy Na Bateryjce (obok Ronda Zesłańców Syberyjskich, przy Dworcu Warszawa Zachodnia)
zdjęcia Grzegorz Micuła Read&Fly Magazine i materiały archiwalne.