Gdzie najlepiej uciec przed zimową, polską szarugą? Do Afryki! Stosunkowo bliska Tunezja – oddalona jedynie o 3 godziny lotu – jest idealnym rozwiązaniem. Rano w Polsce przeszywa Cię chłodny, wilgotny, północny wiatr a w południe już jesteś na słonecznej plaży na Dżerbie.
„Po mokrych, zimnych, szarych dwóch miesiącach spędzonych we Francji, odnaleźliśmy w Tunezji słońce, błękitne niebo, Arabów w pięknych dżalabijach. To święto dla oczu” – wspominała ponad sto lat temu malarka i powieściopisarka Aline Réveillaud de Lens, która kilkanaście ostatnich lat życia spędziła w północnej Afryce. I miała rację. Niezmiennie powodów do odwiedzenia Tunezji zimą jest wiele. Oto najważniejsze.
1. Ciepło
W czasie polskiej zimy średnia temperatura w Tunezji to 16-17 stopni Celsjusza. Jeszcze cieplej jest na położonej na południu kraju wyspie Dżerbie. Co ważniejsze – jest też słonecznie. Tunezja znajduje się pod wpływem klimatu podzwrotnikowego, co oznacza, że bezchmurne niebo można tu oglądać przez co najmniej 300 dni w roku.
Z powodu łagodnych temperatur kraj ten przyciąga zmęczonych chłodem Europejczyków – zimą działają centra talasoterapii i spa. Czynne są pola golfowe, panują też świetne warunki do żeglowania.
Choć woda w morzu może być dla niektórych zbyt chłodna (co oznacza, że i tak zwykle cieplejsza niż latem w Bałtyku), wiele hoteli oferuje podgrzewane baseny, dzięki czemu można kąpać się w komfortowych warunkach.
2. Miło
Tunezyjczycy są przyjaźni i gościnni. Przez lata przyjmowania tysięcy turystów dużo się nauczyli, nabrali dobrych praktyk, co jest widoczne niemal na każdym kroku – w dobrze przygotowanych hotelach, restauracjach z menu w wielu językach czy sklepach z uprzejmymi sprzedawcami.
Nie należy się dziwić, że w wielu miejscach spotkamy Tunezyjczyków znających podstawy języka polskiego – nasi rodacy są drugą, po Francuzach, grupą odwiedzających ten kraj turystów. – Polacy są lubiani – twierdzi Hassan, przewodnik z Dżerby, który pięć lat mieszkał nad Wisłą. – Nie narzekają tak, jak Francuzi, nie rozrabiają jak Rosjanie, większość jest zadowolona i uśmiechnięta – dodaje Tunezyjczyk. Zapewnia, że duża liczba wycieczek z Polski zapewnia mu zajęcie przez okrągły rok.
3. Smacznie
Kuchnia tunezyjska należy do najsmaczniejszych w północnej Afryce. Oparta na świeżych warzywach i owocach, aromatycznych lokalnych przyprawach, doskonałej oliwie odkrywa przed przybyszami nieznane przyjemności.
Tradycje kulinarne regionu kształtowali lokalni mieszkańcy i ich różnorodne tradycje. Od ludów pustyni – Berberów, przez Rzymian, Arabów, aż po Francuzów – wszystkie narody przyczyniały się do ukształtowania się tunezyjskich smaków i dań.
Zgodnie z powszechną opinią, lokalna kuchnia dobrze oddaje śródziemnomorski klimat kraju. Dominują potrawy oparte na kaszy kuskus, oliwkach i warzywach – głównie pomidorach i papryce. Słynna harissa – pasta z czerwonych papryczek chili, dodaje pikantnego charakteru potrawom. Jest też często podawana wraz z pitą i oliwą jako przystawka przed posiłkiem – doskonale zaostrza apetyt.
Lista tunezyjskich potraw wartych spróbowania jest długa; narodową potrawą jest kuskus z jagnięciną lub owocami morza oraz warzywami. Świetnie smakują grillowane dorady, ośmiornice w głębokim tłuszczu czy kalmary smażone na złocisty kolor, podawane zwykle z dodatkiem kuminu czy kolendry. Wart spróbowanie jest powszechnie serwowany brik – chrupiące ciasto wypełnione nadzieniami, takimi jak jajka, tuńczyk, czy ziemniaki. Jest bardzo pożywny, co sprawia, że muzułmanie jedzą go podczas postu – ramadanu, tuż po zmroku, aby zaspokoić pierwszy głód. Podobną rolę spełniają świeże, słodkie daktyle.
4. Nastrojowo
Plaże nad ciepłym morzem zachęcają do spacerów czy biegania. W miasteczkach nie brakuje też alei czy promenad oraz handlowych uliczek. Zatem różnorodność gwarantowana – od ciszy i spokoju do gwaru bazarów.
Zima to dobra pora, aby przejść się po medynach. Te stare, nastrojowe dzielnice w Tunisie, Kairouanie i Sousse wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO! Warto odwiedzić Bardo – największe muzeum archeologiczne w Tunezji, które ma w swych zbiorach mnóstwo cennych rzymskich mozaik, rzeźb i kamiennych sarkofagów. Ogromne wrażenia zrobi też amfiteatr w El Dżem z III w n.e., podobnie jak stanowiska archeologiczne – Dougga i Kartagina.
Chłodniejsza część roku sprzyja wycieczkom po Saharze. Sposób podróżowania do wyboru – motocykle, dżipy, quady, wielbłądy itd. Ci, którzy przeżyli noc pod gwiazdami na rozległej pustyni zapewniają, że to niezapomniane przeżycie.
5. Przyjemnie
Tunezja przyciąga zimą znacznie mniej turystów niż latem, co pozwala cieszyć się atrakcjami bez tłumów i długich kolejek. Zwiedzanie i odpoczynek stają się bardziej kameralne. Co ważne, Tunezja uważana jest za bardzo bezpieczne miejsce na urlop, szczególnie w rejonach turystycznych.
Zimą odbywają się w głębi kraju różne lokalne festiwale i wydarzenia kulturalne, które oferują okazję do zapoznania się z lokalną muzyką, tańcami i sztuką. Chłodniejsze miesiące to także czas na kultywowanie tradycji, szczególnie w miastach i wsiach.
Poza letnim sezonem turystycznym, w Tunezji otwarte pozostają głównie najlepsze hotele, zwykle w umiarkowanych cenach. Zapewniają one wszelkie atrakcje – wycieczki, animacje, aquaparki itd. Ostatnio coraz popularniejsze staje się „gotowanie na żywo” – kucharze przygotowują potrawy na oczach gości, można nie tylko się przyglądać, ale zamówić potrawę przyrządzoną w ulubiony sposób, np. bardziej lub mniej ostrą, wypieczoną itp.
6. Interesująco
Oprócz „katalogowych” zabytków i atrakcji Tunezja oferuje wiele miejsc… nieco zaskakujących. Za takie uznać można m.in. dawne berberyjskie spichlerze na pustyni, które posłużyły jako plan filmowy „Gwiezdnych Wojen” George’a Lucasa. Miejsc, w których kręcono sceny do tej kultowej produkcji jest wiele; dla większości turystów (poza zdeklarowanymi fanami Luke’a Skywalkera) wystarczy wizyta w kilku z nich. Dla przykładu: w okolicach miasteczka Tataouine.
Ksar Ouled Soltane był jeszcze kilkadziesiąt lat temu magazynem zbożowym. Nietypowa, nieco mroczna architektura opuszczonych spichlerzy zainspirowała amerykańskiego reżysera do zrobienia tu pozaziemskich planów. Inne słynne miejsce to wykute w skale tradycyjne berberyjskie domy w okolicach Matmaty. Jeśli szukamy typowych dla ludów pustyni osad, duże wrażenie robi wioska Chennini – w kilkusetletnich skalnych siedzibach wciąż mieszkają miejscowe rodziny.
Przeskakując od tradycji do współczesności – zaskakująca dla turystów może być wizyta w pełnej pięknych murali dzielnicy Djerbahood na Dżerbie. Swoje prace na ścianach afrykańskiego miasteczka pozostawiło ponad 30 słynnych twórców street-artu. Prace są nietuzinkowe, regularnie powstają nowe, przyciągając coraz to nowych gości.
Co ciekawe, Djerbahood jest w części zamieszkała przez… Żydów, którzy od wieków żyją na tunezyjskiej wyspie (po kilku falach emigracji ich populacja skurczyła się do kilkuset osób). Mają swoją zabytkową synagogę – El Ghriba, umieszczoną na liście UNESCO (wciąż odbywają się w niej modlitwy). Na Dżerbie jest też katolicki kościół pod wezwaniem Św. Józefa, w którym można obejrzeć Biblię po arabsku. Mieszkańcy wyspy z dumą opowiadają o tradycyjnej tolerancji religijnej i przyjaznym obliczu tutejszych muzułmanów, którzy nie dali się zwieść ortodoksyjnym kaznodziejom. Tunezja, nie bez powodu, uchodzi obok Maroka czy Jordanii za jeden z najbardziej liberalnych krajów z większością islamską.
7. Tanio
Tunezja jest stosunkowo tanim miejscem do podróży, zarówno jeśli chodzi o noclegi, jedzenie, jak i transport. Jest tak w sezonie letnim, ale różnice stają się jeszcze wyraźniejsze zimą.
Dla przykładu, za posiłek w lokalnej restauracji zapłacimy 10-20 tunezyjskich dinarów (czyli ok 15-30 zł), za pełny obiad lub kolację w wyższym standardzie: 50-100 dinarów (ok. 75-150 zł). Jedzenie na ulicy (np. kebab, falafel czy tradycyjne tunezyjskie potrawy) jest niedrogie, smaczne danie kosztuje 5-10 dinarów (ok. 8-15 zł).
Dla tych, którzy wolą mieć urlop „w pełni ogarnięty” i korzystają z ofert biur podróży, sytuacja wygląda dość dobrze. Na pewno jest znacznie taniej, niż nad Bałtykiem. Ceny ośmiodniowego pobytu zimą na Dżerbie w opcji all inclusive zaczynają się już od 1500 zł.
Trudno się dziwić, że tysiące Francuzów „zimują” w Tunezji. Zamiast płacić setki euro za ogrzewanie swoich domów gdzieś w Burgundii czy Normandii, przenoszą się na trzy miesiące do hotelu na Dżerbę. Taniej i przyjemniej. A Francuzi wiedzą, co dobre!
Więcej informacji o Tunezji znajdziesz na Discover Tunisia oraz Sun&Fun.
fot: Dariusz Rostkowski/Read&Fly Magazine