Strona główna » Arche Hotel Nałęczów – Sanatorium Milicyjne. Brutalizm w przyjaznym wydaniu

Arche Hotel Nałęczów – Sanatorium Milicyjne. Brutalizm w przyjaznym wydaniu

Andrzej Dryszel
4 minuty czytania

Miał być dla milicji, będzie dla wszystkich. W Nałęczowie powstaje nowy, wielki obiekt: Arche Hotel Nałęczów – Sanatorium Milicyjne. 

Nałęczów to miasteczko uzdrowiskowe z ponad dwustuletnią tradycją, zawdzięczające swą sławę wodom i borowinom, pomagającym w leczeniu schorzeń kardiologicznych. Na początku 19 wieku Nałęczów, za sprawą harmonijnej zabudowy, stał się stylową, pełną uroku miejscowością, do której chętnie przyjeżdżali Prus, Sienkiewicz, Żeromski i wiele innych znanych osób.  Burze dziejowe oszczędziły uzdrowisko, udało się zachować spójny, architektoniczny kształt miejscowości. Jednak i tu, wdarła się, za sprawą Milicji Obywatelskiej, socjalistyczna gigantomania, wyrażająca się w stawianiu wielkich obiektów, pasujących do otoczenia jak pięść do nosa. Na jednym z nałęczowskich wzgórz postanowiono bowiem zbudować ogromne sanatorium milicyjne. W latach 80 kraj miał zapewne pilniejsze potrzeby, ale stworzenie ośrodka, w którym funkcjonariusze, zmęczeni utrzymywaniem społeczeństwa w ryzach, mogli odpoczywać w komfortowych warunkach, uznano za sprawę wagi państwowej – i budowa ruszyła pełną parą. Chęci przekroczyły jednak możliwości. Permanentny kryzys, w jakim znalazła się Polska w drugiej połowie lat 80. utrudniał budowę, stale brakowało pieniędzy i materiałów. W rezultacie, mimo starań gen. Czesława Kiszczaka, prace ostatecznie przerwano, a nieukończone sanatorium jęło straszyć przez kolejne 30 lat. 

Niedokończonym obiektem zainteresował się Władysław Grochowski, prezes grupy Arche. Firma ta już niejednokrotnie przywracała do życia opuszczone budowle, czekające jedynie na smutny koniec i rozbiórkę. Zaczęły się więc prace, mające  sprawić, że niedokończone sanatorium milicyjne zmieni się w nowoczesny hotel.  Ukończenie budowy stanowiło bowiem lepsze rozwiązanie, niż rozbiórka. Sanatorium, choć niekoniecznie pasujące do historycznej zabudowy Nałęczowa, nie było jednak architektonicznym kiczem. Zaprojektowano je w stylu modnego wówczas w Polsce brutalizmu, zadbano o funkcjonalność oraz jakość materiałów budowlanych. Miało przecież służyć „bijącemu sercu partii”.  

Dziś trwające dwa lata prace budowlane dobiegają końca. Otwarcie hotelu zaplanowano na 26 czerwca. Wtedy właśnie zostaną tam zakwaterowane uczestniczki kobiecego wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Tak więc, na początku wakacji Lubelszczyzna wzbogaci się o nowy obiekt hotelowy – największy w regionie. 

Przy realizacji tej inwestycji starano się możliwie jak najwierniej zachować charakter architektoniczny obiektu. Nie przebudowywano tego, co już zostało zrobione przed trzydziestu kilku laty. Dlatego np. ściany balkonów mają w wielu miejscach oryginalne kolory z tamtych czasów.  

Ten odrodzony po latach obiekt łączy w sobie klasyczny charakter z nowoczesnym stylem. Dzięki długotrwałej misji grupy Arche, zachował autentyczność architektury, a jednocześnie wnętrza uzyskały unikalny charakter.  Zależy nam na tym, by w wyposażenie pokojów było zgodne z ówczesnym wzornictwem. Malunki na ścianach wykonali uczniowie Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Józefa Chełmońskiego w Nałęczowie, a meble w stylu PRL-owskiego designu wytwarzają dla nas więźniowie z zakładu karnego w Siedlcach – mówi dyrektor hotelu Artur Trukawiński.

Do dyspozycji gości będzie 308 pokojów (z czego ok. 70 proc. dwuosobowych) i 16 apartamentów. W sumie, ponad 650 łóżek. Jest też basen, trzy sauny, jacuzzi, grota solna i oczywiście wellnes&spa. Restauracja ma serwować dania, nawiązujące do kuchni lokalnej. Na dachu będzie zaś bar z widokiem na cały Nałęczów i scena letnia – miejsce różnych pokazów i koncertów. Centrum konferencyjne składa się z czterech sal o łącznej powierzchni 1000 metrów kwadratowych. Zmieści tam się nawet 500 uczestników. Spełnione zostaną wszelkie kryteria pozwalające na oznaczenie hotelu czterema gwiazdkami. A skoro miało tu być sanatorium milicyjne, to taka też jest i nazwa: Arche Hotel Nałęczów – Sanatorium Milicyjne. 

Nowy, największy w  regionie hotel może liczyć na duże „obłożenie”, bo Nałęczów to miejscowość zaciszna i spokojna, ale jednocześnie bardzo dobrze skomunikowana z dużymi miastami. Pociąg do Lublina jedzie stąd około 20 min, do Radomia niespełna godzinę, do Warszawy niespełna półtorej. Dogodne są też połączenia drogowe. W rezultacie Arche Hotel Nałęczów – Sanatorium Milicyjne ma już rezerwacje nie tylko na bieżący rok, ale nawet i na 2025.

fot: Andrzej Dryszel

You may also like

Zostaw komentarz