czwartek, 1 czerwcaRead&Fly Magazine – inspiracje na wakacje

Autor: Magdalena Kuszewska

Kino Żeglarz: kinowy surf-raj na Helu

Kino Żeglarz: kinowy surf-raj na Helu

Na Fali
Patrycja, Dagmara, Urszula. Córka, mama, babcia. Trzy pokolenia kobiet, które ramię w ramię kultywują działalność „Żeglarza” w Jastarni. To jedyne na Półwyspie Helskim kino, studyjne. Ze skrzypiącymi fotelami, z morską bryzą i z duszą. Nic dziwnego, że to jedno z ukochanych miejsc surferów – o tym niezwykłym miejscu na Helu pisze Magdalena Kuszewska, redaktor prowadząca projekt NA FALI. Ostatni weekend kwietnia tego roku. Jastarnia. Sobotni wieczór. W holu kina „Żeglarz” zbiera się coraz więcej osób. Turyści, instruktorzy z surf- szkółek, którzy właśnie odpalają sezon treningowy na wodzie, poza tym kinomaniacy, przyjaciele i znajomi dzielnych szefowych „Żeglarza”.  A gdzie sceny kite? W specjalnej ankiecie, którą Patrycja Blindow przeprowadziła na social mediach wśród widzów...
Karolina Marczak: surfing to nie są wakacje

Karolina Marczak: surfing to nie są wakacje

Na Fali
Na mistrzowskim poziomie najważniejsza staje się często psychika, bo umiejętności bywają wyrównane… Raz, po moim nieudanym starcie, mama poprosiła: „Karola, tylko nie rezygnuj z surfingu!” –  opowiada Karolina Marczak: surferka, dwukrotna Mistrzyni Polski, jedna z najskromniejszych i najbardziej uśmiechniętych zawodniczek.  Magdalena Kuszewska: Bycie na fali to…? Karolina Marczak: Wolność. Spontaniczność. Dla mnie bycie na fali łączy się oczywiście z surfingiem. Czyli ze szczęściem.  Surfing… Kiedyś był zajawką, teraz jest sposobem na życie. U Ciebie wszystko zaczęło się od filmu animowanego, „Na fali”, w którym pingwin Maverick marzy o wygraniu mistrzostw świata w surfingu, prawda? Warto dodać, że byłam wtedy w przedszkolu, ale już mi się to surfowanie na...
Największe kłamstwo na świecie: „Jeszcze jedna fala i wychodzę”

Największe kłamstwo na świecie: „Jeszcze jedna fala i wychodzę”

Na Fali
Nasz cykl inaugurujmy wyjątkową rozmową. Gościem Magdaleny Kuszewskiej jest Jan Sadowski, znany szerzej jako Jasiek Doggy Dog☺. Surfer, prezes Polskiego Związku Surfingu, kreatywny menedżer sportu, sędzia ISA i działacz NGO. Na początku każdy Rozmówca „Na Fali” odpowiada na dwa pytania. Spontanicznie, bez uprzedzenia i bez przygotowania: Magdalena Kuszewska: Surfing to dla Ciebie…? Jan Sadowski: Życie, pasja. To, co kocham i co zajmuje mi większość czasu. Bez czego ciężko mi żyć. Wyjątkowy sport, który niesie za sobą szczególne wartości i ideę olimpijską.  A co to znaczy „być na fali”? Bycie szczęśliwym…  Kiedy robimy coś z pasji, z zajawki, na tak zwanego maksa, zwykle podporządkowujemy temu życie. Ale coś za coś. Powiesz, co musiałeś poświęcić, aby...
NA FALI – nowy surf-projekt magazynu Read&Fly  

NA FALI – nowy surf-projekt magazynu Read&Fly  

Na Fali
Drodzy Czytelnicy, fani surfingu, kitesurfingu, windsurfingu, pasjonaci mórz, oceanów i życia Na Fali…  Kiedy miałam 18 lat, pojechałam z przyjaciółką Paulą autostopem do Biarritz, gdzie pod koniec lipca odbywał się Surf Festival. To, co zobaczyłam, zmieniło całe moje życie.  Oczywiście, urok francuskiego kurortu, położonego nad Atlantykiem, pozostawał wówczas bezdyskusyjny. Ale ważniejsze było wtedy to, że po raz pierwszy w życiu zobaczyłam na własne oczy ludzi z deskami surferskimi w oceanie. Kobiety i mężczyzn, w różnym wieku, z różnych stron świata. Jasne, w surferskich zawodach brali udział głównie młodzi. Ale nieopodal, na innych plażach, z gracją surfowały kobiety o siwych włosach, dzieci szalały na body boardach, a osoby plus size śmiało szły do wody z długą deską dla p...
Pura Vida – festiwal i targi dobrego życia

Pura Vida – festiwal i targi dobrego życia

Wydarzenia
PURA VIDA to festiwal i targi, ale także platforma do rozwoju osobistego, promowanie podróży, cyfrowego nomadingu i rytmu slow. O swojej ukochanej filozofii życiowej opowiadają Dominika Mróz i Julia Guzowska, twórczynie Pura Vida Festival, który odbędzie się w Warszawie 18-19 marca, w Domu Braci Jabłkowskich, a potem w Krakowie.   Pura Vida Festival narodził się w 2022 roku w Krakowie, gdzie mieszka Dominika, która go wymyśliła. Do teamu dołączyła Julia, która działa ze Sri Lanki. Rezyduje tam od kilku lat, surfując i organizując w tym roku pierwsze surf camps. Na rozmowę umawiamy się poprzez zoom, w samo południe. U nas przedwiośnie w rozkwicie: śnieg, deszcz. U Julii za oknem widać ocean i plażę. Tak to można żyć!   Magdalena Kuszewska/Read&Fly Magazine: Zacznijmy od mini...
W Sopocie jak na Riwerze francuskiej? To możliwe

W Sopocie jak na Riwerze francuskiej? To możliwe

Hotele
Jesienią, zimą i wiosną Sopot szlachetnieje. Nabiera stylu. Można się tu wtedy często poczuć tak, jak we francuskim kurorcie. Pod warunkiem, że zna się stylowe i nie zawsze oczywiste miejsca, które cieszą zmysły.  Sopocki dworzec po remoncie jest miejscem przyjaznym, pełnym sklepów, piekarni, lokali. Wychodzę z pociągu, na dzień dobry widzę ulubione bistro wszystkich, którzy uwielbiają dobrze i zdrowo zjeść. „Cały Gaweł” działa od rana do wieczora, lecz szczególnie sprzyja atmosferze celebrowania śniadań, serwowanych tutaj aż do godz. 13. Siadam z książką, zamawiam kawę i śniadanie kaszubskie (jaja z wolnego wybiegu, sery kaszubskie, twaróg, jogurt wiejski, lokalna konfitura). Nikogo nie dziwi gość, który do śniadania zamawia prosecco. Uff.  Kilka kroków dalej stoi hotel Rezyde...
Ewa Kuryluk: Biały kangur w Wenecji

Ewa Kuryluk: Biały kangur w Wenecji

Wydarzenia
Wprawne oko ujrzy w części twórczości Ewy Kuryluk powielanie… małych kangurów. Skąd ten motyw się bierze, co mówi o artystce prywatnie? Na te i inne pytania odpowiada wystawa „Ja, Biały Kangór/I, White Kangaroo”, zorganizowana przez Fundację Rodziny Staraków. To oficjalne wydarzenie towarzyszące 59. La Biennale di Venezia. Tytułowym kangurem, pisanym jednak błędnie przez ó, Ewa Kuryluk została jako czterolatka. Wtedy, w wiosenną niedzielę (jak wspomina), odwiedziła warszawskie ZOO i uznała, że jej rodowe nazwisko brzmi podobnie do słowa kangur.  „Jestem kangurem”, oznajmiła swojemu tacie. Potem przez wiele lat rodzina i bliscy zwracali się do niej per… „Kangór”. A dlaczego przez ó? „Gdy nauczyłam się pisać, u zmieniłam na ó, bo lubiłam góry - wyjaśnia. - I stąd tryptyk na podsz...