Strona główna » NA FALI – nowy surf-projekt magazynu Read&Fly  

NA FALI – nowy surf-projekt magazynu Read&Fly  

Magdalena Kuszewska
5 minuty czytania

Drodzy Czytelnicy, fani surfingu, kitesurfingu, windsurfingu, pasjonaci mórz, oceanów i życia Na Fali… 

Kiedy miałam 18 lat, pojechałam z przyjaciółką Paulą autostopem do Biarritz, gdzie pod koniec lipca odbywał się Surf Festival. To, co zobaczyłam, zmieniło całe moje życie. 

Oczywiście, urok francuskiego kurortu, położonego nad Atlantykiem, pozostawał wówczas bezdyskusyjny. Ale ważniejsze było wtedy to, że po raz pierwszy w życiu zobaczyłam na własne oczy ludzi z deskami surferskimi w oceanie. Kobiety i mężczyzn, w różnym wieku, z różnych stron świata. Jasne, w surferskich zawodach brali udział głównie młodzi. Ale nieopodal, na innych plażach, z gracją surfowały kobiety o siwych włosach, dzieci szalały na body boardach, a osoby plus size śmiało szły do wody z długą deską dla początkujących. 

Wtedy zakochałam się nie tylko w surfingu, ale i w całym stylu życia, który on za sobą niesie. I który obiecuje. Jako osoba urodzona i wychowana nad Bałtykiem (lubię opowiadać ludziom z centralnej Polski albo z południa, jak do szkoły średniej codziennie pływałam promem, z Wyspy Wolin na Uznam; sorry, ale to zawsze budzi zdziwienie i ciekawość), potrzebuję słonej wody, wiatru, piasku i… fal. 

Tych prawdziwych i tych symbolicznych. 

Potem, mieszkając w Warszawie, przez wiele lat starałam się wracać do mórz i oceanów tak często, jak się da. Ale dopiero ok. czterdziestki zaczęłam realizować marzenia związane z surfingiem. Pojechałam na surf camp do Peniche w Portugalii, odwiedziłam kultowe Nazare, gdzie oficjalnie są największe fale na świecie (i surferskie rekordy świata pływania na najwyższych falach), małe surf-muzeum i cały ten piękny, niespokojny duch owej dyscypliny. Idąc za ciosem, zrobiłam papiery sternika. Teraz jestem nad morzem co 3-4 tygodnie i przez całe lato. I tak ma być, tak jest pięknie. 

Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że surfing może stanowić metaforę życia. Musisz sprawdzać warunki, w tym pogodowe, na które wcale nie masz wpływu; musisz respektować osoby, które są obok ciebie, na wodzie, aby nie zrobić im i sobie krzywdy. Musisz starać się łapać fale i przetrwać na nich jak najdłużej, najpłynniej. Wreszcie, musisz mieć z tego wciąż frajdę, bo inaczej to nie ma sensu. I pracować nad sobą, nad kondycją, nad kolejnymi umiejętnościami. Słowem, nad wieloma aspektami. 

Dla mnie to wszystko oznacza piękno i sól (morską…) życia. 

Zgodzę się, że tytuł cyklu, „Na Fali”, nie jest odkrywczy. Ale co zrobić, skoro idealnie oddaje ducha surf-sportów i surf-spotów ☺ I, oczywiście, wciąż mam w pamięci kultowy film o surferach z Kalifornii, którzy przy okazji mocno rozrabiali, czyli „Na fali” w reż. Kathryn Bigelow. Tam, gdzie brawurowo zagrali (i pływali?) Patrick Swayze oraz Keanu Reeves. 

Ciekawostka: według Wielkiego Słownika Języka Polskiego „być na fali” oznacza „osiągać sukces za sukcesem”. Cóż, dla mnie to tylko część prawdy. Nie da się wszak być na fali przez cały czas. Stałym elementem procesu jest ześlizgiwanie się, próby łapania ich czy rozeznanie się, która jest najlepsza dla nas. Która okaże się tą właściwą. Bycie na fali i bycie pod falą, oto elementy gry. W tym zawarte są także błędy, podejmowanie ryzyka i wielka frajda, jak się uda.

Zapraszamy Was z Redaktorami Naczelnymi Read&Fly Magazine, Magdą i Sergiuszem, do wejścia Na Falę. 

Co to oznacza? 

Od kwietnia do października, przez pół roku, będę publikować tutaj wywiady z osobistościami surf-sportów, z przedstawicielami środowiska, z artystami, aktywistami i wszystkimi tymi, których (moim, naszym zdaniem) warto opisać. 

Jeśli macie swoje typy albo uwagi/komentarze, czekam na nie pod tekstami oraz na moim insta @m_kuszewska

Ruszamy. 

Do zobaczenia NA FALI! 

Magdalena Kuszewska, Redaktor Prowadząca 

You may also like

Zostaw komentarz