Strona główna » EMITT 2024. Targi turystyczne w Stambule

EMITT 2024. Targi turystyczne w Stambule

Sergiusz Pinkwart
8 minuty czytania

Targi EMITT w Stambule przyciągają wszystkich. Choć nie wszyscy mogą się w Turcji pojawić oficjalnie. Czasy są takie, że polityka dziś miesza w turystyce, jak nigdy wcześniej.

Tegoroczne targi EMITT w Stambule wyglądają w liczbach bardzo dobrze. W trzech ogromnych halach EXPO rozgościło się 595 wystawców z 95 krajów. A podczas czterech targowych dni odwiedziło ich stoiska prawie 30 tysięcy osób. Spore zaciekawienie wywołały tematy seminariów i eksperckich paneli, które już zwyczajowo towarzyszą spotkaniom branży turystycznej. W końcu to pierwszy rok, w którym tak mocno weszło w nasze życie AI. Wielu przedsiębiorców patrzy na rozwój sztucznej inteligencji zarówno z nadzieją, jak i z obawą. Co to nowe zjawisko zmieni w turystyce?

Dawny Konstantynopol, dzisiaj Stambuł, centrum Bliskiego Wschodu
Stambuł to od ponad tysiąca lat centrum polityczne i gospodarcze Bliskiego Wschodu

Byliśmy na EMITT w Stambule, najprawdopodobniej jako jedyne polskie medium. Piszę „najprawdopodobniej” bo nikogo z Polski nie spotkałem. Ale w tym roku normą były podwójne tożsamości i staranne maskowanie swoich narodowych afiliacji. Czasem można było poczuć się, niczym podczas II Wojny Światowej, gdy Turcja starała się utrzymać neutralność. W Stambule roiło się wówczas od szpiegów, a wywiady obu stron prowadziły intensywne, choć okryte zasłoną milczenia, działania.

Palestyna na targach EMITT
Obecność Palestyny i nieobecność Izraela to deklaracja polityczna

Dziś sytuacja coraz bardziej przypomina tę sprzed 80 lat. Świat jest mocno podzielony, i to niemal „po sąsiedzku”. Tuż za cieśninami Bosforu trwa wojna Rosji z Ukrainą. A Bliski Wschód  emocjonuje się gorącym konfliktem Izraela z Palestyńczykami. Tutaj akurat nie ma miejsca na neutralność. Państwa islamskie jednoznacznie potępiają brutalną pacyfikację Strefy Gazy, a Zachód wspiera Izrael. Do tego można dorzucić wciąż krwawiące rany pomiędzy Turkami a Ormianami i Grekami. A także spory dzielące państwa muzułmańskie. To wszystko miało ogromny wpływ na to kto na EMITT się pojawił, a kogo zabrakło. Choć z mojego rozpoznania wynika, że kupcy z krajów, które oficjalnie targi bojkotowały, i tak się pojawili. Bo dobre interesy nad Bosforem robi się od zawsze, a wojny tutaj to codzienność – też od zawsze.

Włochy na Targach EMITT
Z Unii Europejskiej największe stoisko miały Włochy

Przede wszystkim jednak, targi EMITT to podkreślenie prestiżu Turcji – największego kraju regionu (84 miliony mieszkańców). Większość przedstawicieli branży przybywa do Stambułu z nadzieją na podpisanie lukratywnego kontraktu z lokalnymi biurami podróży, hotelami, czy innymi partnerami biznesowymi.

Wystawcy na targach EMITT
Białoruś reklamowała… loty do Mińska

Największym (oficjalnie) nieobecnym na EMITT była Rosja. Choć Rosjanie wjeżdżają do Turcji bez problemu, a język rosyjski jest w niektórych miejscach Stambułu częściej słyszany od tureckiego, to jednak według oficjalnej propagandy Kremla „specjalna operacja wojskowa” w Ukrainie jest wojną z całym NATO. Trudno byłoby więc reklamować się w na targach w największym kraju Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszej części świata. Rosyjską strefę wpływów reprezentowała Białoruś. Choć reklamowała skromnie – tylko loty Belavii ze Stambułu do Mińska. Nieco zaskakujące jest jednak to, że do Turcji nie przybył też „kolektywny Zachód”, nie licząc mocnych reprezentacji Włoch i Bułgarii. Z Bałkanów były pozaunijne kraje takie jak Serbia czy Macedonia Północna. No i oczywiście Cypr Północny, traktowany tutaj po prostu, jak jeszcze jeden wyspiarski region Turcji.

Troja na EMITT
Historia to najlepsza wizytówka Anatolii

Silnie promowały się Uzbekistan i Azerbejdżan, oraz Gruzja – czyli tradycyjnie bliskie i lubiane przez tureckich turystów destynacje. Nieco skromniej wypadł Egipt – ale być może kraj nad Nilem turystycznie promować już się nie musi. Dużą popularnością cieszyło się za to stoisko Japonii. Wszyscy chcieli sobie robić zdjęcia z malowniczymi, ubranymi w kimona hostessami. Jak chyba na wszystkich obecnie targach, prezentował się Iran i Malediwy. Zwłaszcza archipelag wysp na Oceanie Indyjskim, jakby czuł presję czasu. Według czarnych scenariuszy, wieszczonych przez ekologów, Malediwy, z powodu globalnego ocieplenia, wkrótce znikną pod powierzchnią wody. Może to jedna z ostatnich okazji, by jeszcze odwiedzić ten tropikalny raj przed ostateczną katastrofą?

To jednak problem nieco bardziej odległej przyszłości. Branża turystyczna skupia się na „tu i teraz”. Jeszcze nie ochłonęła po katastrofie pandemii, a już interesy psuje wojna. Za horyzontem czai się sztuczna inteligencja, która może zrewolucjonizować wszystkie branże, w których liczy się szybki kontakt z klientem. Czy wsparcie AI przy przygotowaniu prezentacji, czy wirtualnej obsłudze klienta to wszystko, co nam grozi? Niekoniecznie. Siłą elektronicznych „mózgów” jest umiejętność błyskawicznej analizy milionów gigabajtów danych.

Syrenka reklamuje kurorty śródziemnomorskie Turcjii

Jednym z zadań, które można postawić przed AI, jest umiejętne dobranie partnerów, ofert i skojarzenie klientów z biurami podróży, które są najbliższe naszym gustom. Czyżby więc pod znakiem zapytania stanęła sama kwestia potrzeby targów turystycznych? Wyeliminowanie spotkań face to face z potencjalnymi kontrahentami, brzmi jak koszmar. W końcu jeździmy na targi po to, by się ze sobą osobiście poznać i przed podpisaniem umowy spojrzeć w oczy, porozmawiać, wypić herbatę, zobaczyć, czy nasze wizje i osobowości do siebie pasują.

Bitwa pod Gallipoli
Pamiątki po najważniejszej bitwie Turcji w I Wojnie Światowej to dziś atrakcja turystyczna Dardanelli

Ale czy to jest bardziej miarodajne, niż chłodna analiza programów i cenników? Przecież możemy niechcący trafić na targach na gorszy dzień – swój, lub mniej kompetentnego pracownika świetnej firmy. Ale z drugiej strony, możemy spotkać kogoś, kto tak dobrze się zaprezentuje, że zaryzykujemy nowy kierunek, lub wprowadzimy do swojej oferty coś, o czym w ogóle wcześniej nie myśleliśmy? Analiza AI raczej nam tego nie zapewni.

Panel dyskusyjny na EMITT
Najważniejsze kwestie dla przyszłości branży turystycznej omawiano na panelach dyskusyjnych EMITT

Choć pewno ograniczenie kosztów będzie kuszącą opcją. A co z klientami, których AI pozbawi pracy? Czy świat za kilka lat będzie wciąż tym samym podróżniczym rajem, jeśli płatną pracę będą mieć już nieliczni? Czy – w nieco bardziej optymistycznej prognozie – pojawiająca się na horyzoncie wizja dochodu podstawowego to dla turystyki szansa, czy zagrożenie? Jak zmienią się nasze nawyki i oczekiwania, gdy zamiast 26 dni urlopu, będziemy mieli nieograniczony czas, za to dużo mniejsze dochody? To pytania, na które odpowiedzi jeszcze nie znamy. Ale już je sobie czas postawić.

EMITT dyskusje

You may also like

Zostaw komentarz