PURA VIDA to festiwal i targi, ale także platforma do rozwoju osobistego, promowanie podróży, cyfrowego nomadingu i rytmu slow. O swojej ukochanej filozofii życiowej opowiadają Dominika Mróz i Julia Guzowska, twórczynie Pura Vida Festival, który odbędzie się w Warszawie 18-19 marca, w Domu Braci Jabłkowskich, a potem w Krakowie.
Pura Vida Festival narodził się w 2022 roku w Krakowie, gdzie mieszka Dominika, która go wymyśliła. Do teamu dołączyła Julia, która działa ze Sri Lanki. Rezyduje tam od kilku lat, surfując i organizując w tym roku pierwsze surf camps. Na rozmowę umawiamy się poprzez zoom, w samo południe. U nas przedwiośnie w rozkwicie: śnieg, deszcz. U Julii za oknem widać ocean i plażę. Tak to można żyć!
Magdalena Kuszewska/Read&Fly Magazine: Zacznijmy od mini filozofii życia, która pochodzi z Kostaryki. Na czym polega „pura vida”, najprościej mówiąc?
Dominika: Od pewnego czasu miałam pomysł na festiwal, który zaczęłam tworzyć z przyjaciółką Dianą, naszą dyrektorką artystyczną, a potem także z Julią. Wiedziałam, że musi to być coś unikalnego, nieznanego szerzej w Polsce. Coś, co odda klimat dobrego, spokojnego życia i wartość cieszenia się chwilą. Szukałam odpowiedniej nazwy, która nie będzie zbyt oczywista i połączy się z moim osobistym podejściem do życia. Przyjemne włoskie „dolce vita” to było jeszcze nie do końca to. „Pura Vida”, tłumaczone jako „czyste, dobre życie” wydało się idealna. A czym jest ono dla mnie? Uszczęśliwia mnie nieskomplikowane, niespieszne życie, na które składają się proste chwile, bliskie osoby, podróżowanie, poza tym przyjemne przedmioty w otoczeniu. Nie muszę wieść bogatego życia, aby czerpać z niego garściami i doceniać momenty. Ważna pozostaje też autentyczność, a nie życie na pokaz…
Julia: O, tak. A ja z określeniem „pura vida” spotkałam się po raz pierwszy ponad dziesięć lat temu, gdy mieszkałam w Meksyku, prowadząc tam hostel i kawiarnię. To dość popularne hasło, które przywieźli podróżnicy, krążący po Ameryce Łacińskiej. Wolne dusze, żyjące w rytmie slow. Pamiętam, że powtarzali „pura vida” w bardzo uniwersalnym znaczeniu.
Magdalena: To hasło-wytrych, które może być i stwierdzeniem, i odpowiedzią.
Julia: Mieszkańcy Ameryki Łacińskiej często używają go w odpowiedzi na pytania typu: co słychać lub czy wszystko ok? Albo po prostu na powitanie! Wypowiadają „pura vida” z uśmiechem i spokojem, zarażając otoczenie niespiesznym rytmem i zarazem dobrą energią. „Pura vida” oznacza życie na własnych warunkach, w trybie slow, docenianie małych rzeczy, które przecież tworzą nasze życie. Niektórzy błędnie zakładają, że ono składa się tylko z ważnych, wielkich wydarzeń, na które powinniśmy czekać. Otóż „pura vida” zakłada określony stan mentalny, samopoczucie, wpływające pozytywnie na zdrowie psychiczne.
Magdalena: Pomówmy o Pura Vida Festival, który w marcu tego roku odbędzie się w Warszawie, zaś w maju w Katowicach. Chcecie zapoznać Polaków z ideą życia w rytmie slow? To dopiero sztuka.
Dominika: Na nasze profile na Facebooku i Instagramie dostajemy od początku sporo zapytań o to, kim jesteśmy, co to znaczy „pura vida”, kiedy zawitamy do innych miast i co w ogóle proponujemy. Dostajemy wsparcie od osób, które pragną zmiany albo czują się już zmęczone wysokim tempem życia. Tak, chcemy zarazić Polaków ideą życia w rytmie slow. Po to także organizujemy Pura Vida Festival… Ja na co dzień mieszkam w Krakowie i sporo podróżuję; niedługo lecę do ojczyzny „pura vida”, na Kostarykę. Julia od trzech lat mieszka na Sri Lance, gdzie żyje zupełnie innym rytmem niż większość Polaków. Obie widzimy, że coraz więcej osób potrzebuje zwolnić, nie tylko w Warszawie.
Magdalena: Poziom stresu i lęków społecznych jest niepokojąco wysoki.
Dominika: Dlatego podczas wydarzenia Pura Vida w Warszawie, a potem w Krakowie, zapraszamy wszystkich do tego, aby poszukali różnych rozwiązań. Naszymi wystawcami są producenci biżuterii, świec, ekologicznych kosmetyków i wyrobów, proponujemy też szeroką strefę chill, w której odbędą się prelekcje podróżnicze, wykłady, warsztaty itd. Na pewno znajdziecie u nas różne niebanalne i mądre pomysły na to, jak się wyciszyć, wyluzować, odstresować. Będzie i masaż tajski, i herbata z Indii, i ręcznie robiona biżuteria. Tym samym wspieramy twórców z pasją, którzy proponują ciekawe rękodzieło, w duchu naszej filozofii. Podczas Pura Vida Festival świadomie promujemy zdrowe, holistyczne podejście do życia. Udowadniamy, że zamiast garści leków i suplementów, jeśli oczywiście tylko się da, lepiej iść na jogę i medytację, trenować uważność.
Magdalena: Tej wiosny startujecie również z ofertą surf camp na Sri Lance. Julia, jako mieszkanka wyspy, będzie gospodynią.
Julia: Pomysł narodził się z obserwacji osób, które podróżują i pracują, również w obszarze cyfrowego nomadingu. Wiele z nich to wolne dusze, które uwielbiają naturę, ocean, słońce, sport. A surfing staje się świetnym sposobem na oczyszczenie myśli i eliminację stresu. To nie jest zwykła dyscyplina sportowa, ale coś znacznie więcej.
Magdalena: O, tak!
Julia: Z doświadczenia wiem, że surfowanie to kontakt z żywiołem, jakim jest ocean, do tego nauka łapania fal i „czytania” ich, podziwianie widoków, szum wody, obecność palm, słońce i wiatr. Wreszcie surfing to nauka pokory i trenowanie cierpliwości… A wszystko bardzo pozytywnie wpływa na psychikę. Dlatego pomyślałyśmy, że warto wykorzystać fakt, iż mieszkam na Sri Lance, w domu przy plaży. Mogę ugościć kameralną ilość osób, pokazać im oryginalne miejsca, zaprosić na jogę i oglądanie zwierząt w naturalnym środowisku. W tym roku zrobimy pewnie cztery surf campy. Na pierwsze otworzyłyśmy już zapisy. Więcej informacji znajdziecie na naszych social media.
Zapraszamy szczególnie tych, którzy marzą, aby pozbyć się stresu, znaleźć nową pasję, zbyt mało dbają o siebie, a za dużo pracują. Wypalenie zawodowe, stany depresyjne czy niepokój to coraz powszechniejsze objawy w naszych czasach.
Magdalena: Ocean bywa jak terapeuta. Kiedy spotykam się z oceanem, wzruszam się, przeżywam katharsis.
Julia: Ja nieraz potrafię płakać z emocji, kiedy jestem w wodzie. Życie w raju nie oznacza, że nie borykam się z problemami. Tak uważają niektórzy, widząc moje zdjęcia znad oceanu, kiedy surfuję lub spaceruję po plaży. Stały kontakt z naturą jest jednak niezwykle pomocny i rzeczywiście ma terapeutyczne działanie. Powtarzam więc, że w raju nawet wielkie problemy wydają się być mniejsze… Dlatego zapraszamy wszystkich chętnych na Sri Lankę; nie trzeba mieć żadnych wyjątkowych umiejętności, tylko chęć, wolny czas i środki.
Magdalena: Co warto przekazać osobom, które chcą się nauczyć filozofii Pura Vida?
Dominika: Niedługo ruszy nasza strona, na której będzie pojawiać się jeszcze więcej wspierających treści. Na razie publikujemy je na social mediach, cieszą się sporą popularnością i odzewem. Zależy nam na tym, aby udowodnić, że szczęśliwe życie to nie są wyłącznie wielkie wydarzenia, na które mamy czekać miesiącami czy latami. Bo życie dzieje się tu i teraz! Warto je doceniać, cieszyć się nim. Nie oszczędzać przesadnie, nie czekać na cud. Czas cały czas płynie.
Julia: Ja, jako podróżniczka od wielu lat, zwracam też uwagę na dochodzenie do swojego szczęścia metodą prób i błędów. Dajmy sobie na to przyzwolenie.
Dominika: Poza tym potrzebujemy otaczać się przyjaznymi, wspierającymi nas ludźmi. To istotny element „pura vida”. Moi znajomi powtarzają, że mam tzw. „dobry wajb” i lubią ze mną spędzać czas, bo nie narzekam i nie marudzę. Zgadza się, ale nie jestem w życiu tylko radosna i zawsze roześmiana. Wiele spraw mnie smuci czy martwi. Są chwile, kiedy bywam rozczarowana, rozgoryczona. Ale też wiem, jak sobie pomóc. Przyjazne otoczenie, joga, podróże, medytacja, to wszystko jest dla mnie istotne. Teraz po prostu wiem, jak wprowadzić siebie w lepszy stan.
Magdalena: O co jeszcze dopytują ludzie z całej Polski, którzy do Was piszą, interesując się „pura vida”?
Julia: Dostaję wiele pytań o to, jak zostać nomadem, podróżować, jednocześnie pracując. Dla mnie to od wielu lat jest codzienność. Nieraz jestem pytana o to, skąd wzięłam odwagę, aby kiedyś wyruszyć z domu rodzinnego w Polsce do Meksyku, na dodatek w podróż solo. Potem w ten sposób znalazłam się w Indiach i na Sri Lance, gdzie postanowiłam zamieszkać, oczarowana pięknem wyspy i przyjazną naturą ludzi. Wiem, że wiele osób jest blokowanych przede wszystkim przez własny strach albo ocenę innych. I w efekcie nie podejmują się żadnych zmian. Dlatego jednym z naszych celów, tworząc Pura Vida, jest udowodnienie, że każdy może żyć bardziej po swojemu. Warunki i nowe okoliczności często da się wypracować, tylko trzeba opuścić strefę komfortu.
Magdalena: Na koniec powiedzcie, kto powinien przyjść na warszawskie, a potem krakowskie targi Pura Vida?
Dominika: Miłośnicy klimatu wakacyjnego, lata i podróży. Osoby, które cenią dobry design, w tym polskie produkty hand made, a także wszyscy, chcący skorzystać z bogatej oferty warsztatów, prelekcji i strefy chill. Tym razem łączymy siły razem z organizacjami Ekotyki i State of Mind, więc zapowiada się duże wydarzenie, z mnóstwem propozycji, ciekawostek i wydarzeń.
Julia: Zapraszamy też osoby, które szukają nowych pomysłów czy sposobów na życie, po prostu pragną zmian. Także te, które chcą, ale jeszcze nie wiedzą, w jaki sposób. Pomożemy znaleźć właściwą drogę.
fot: Pura Vida Festival