Choć mamy jeszcze wiosnę, to organizatorzy turystyki już myślą o zimie. 29 maja w restauracji San Lorenzo w Warszawie, z przedstawicielami polskich agencji turystycznych spotkali się włoscy touroperatorzy, którzy działają w Dolomitach.
Ten górski region jest od lat znany i lubiany przez polskich miłośników nart oraz desek, toteż raczej nie trzeba go promować w naszym kraju. Spotkanie, mające roboczy charakter, było więc przede wszystkim poświęcone szczegółom oferty przedstawionej przez stronę włoską, warunkom, zwłaszcza finansowym, skorzystania z niej, a także ewentualnym promocjom, na jakie mogą liczyć grupy z Polski, odwiedzające Dolomity.
Goście z Włoch reprezentowali ośrodki narciarskie należące do ścisłej europejskiej czołówki: Val di Zoldo (Silvia Sartor), Falcade (Fiorenza Manfroi) i region Ski Civetta (Andrea Dal Farra). Należą one do sieci Dolomiti Superski, co oznacza, że obowiązuje w nich jeden wspólny karnet narciarski. Są tam trasy na każdym poziomie trudności – i zawsze doskonale przygotowane. Przyjemność z jazdy mogą więc czerpać i początkujący, i zaawansowani. Po pandemicznym tąpnięciu, narciarstwo w Dolomitach już w pełni się odrodziło, a liczba turystów jest zbliżona do średniej z najlepszych sezonów przed rokiem 2020. O powrocie do normalności świadczy też komunikat wydany przez tamtejsze szkoły narciarskie. Poinformowano w nim, że w sezonie zimowym 2024/2025 wznowione zostaną na pełną skalę, zawieszone podczas pandemii kontrole zagranicznych instruktorów narciarskich i przewodników. W związku z tym, na stokach narciarskich powinni oni zawsze mieć przy sobie dokumenty, potwierdzające ich uprawnienia.
Sezon narciarski w Dolomitach trwa standardowo od początku grudnia do końca marca. Część wyciągów działa jednak do połowy kwietnia, co oczywiście zależy od grubości pokrywy śnieżnej i liczby narciarzy. Nawet w szczycie sezonu nie ma tam problemów ze znalezieniem zakwaterowania w hotelach i apartamentach, a kolejki do wyciągów są zjawiskiem nieznanym. Przykładowo, region Ski Civetta to 72 kilometry zjazdowych tras narciarskich i 23 wyciągi (10 krzesełkowych, 10 orczykowych, 3 gondolowe). W „wysokim sezonie” jest jednak nieco drożej, dlatego ci, którzy mają taką możliwość, powinni raczej unikać szusowania w Dolomitach w okresach od 22 grudnia do 6 stycznia 2025 r. i od 2 lutego do 15 marca 2025 r.
Przy nieco dłuższym wyjeździe można już odczuć tę różnicę cen. I tak np., w szczycie sezonu 2024/2025, osoba dorosła za dwunastodniowy skipass zapłaci 569 euro. Jeśli zaś zechce jeździć na nartach przed 22 grudnia br., w okresie od 7 stycznia do 1 lutego albo po 15 marca przyszłego roku – to cena za 12 dni wyniesie 512 euro. Podobnie jest i z kosztami zakwaterowania: w „wysokim sezonie” ceny pokojów w hotelach i apartamentach są o kilka – kilkanaście euro za dobę wyższe. Generalnie jednak nie ma tu sztywnych reguł i jak mówiono na spotkaniu, bardzo wiele zależy od negocjacji między włoskimi i polskimi agencjami turystycznymi. Możliwe do uzyskania są zniżki sięgające nawet 30 proc.
Dla Polaków Dolomity to przede wszystkim cel wyjazdów zimowych, ale przedstawiciele włoskich ośrodków wskazywali, że latem także jest tam co robić. Do dyspozycji turystów są trasy piesze i rowerowe, górskie szlaki turystyczne, a dla bardziej wymagających, ferraty. O zimowych i letnich atrakcjach oraz warunkach pobytu i ofertach dla touroperatorów i agentów turystycznych można się najwięcej dowiedzieć, skanując kody, takie jak przedstawione na zdjęciach.