Choć jest bliskim, to paradoksalnie mało u nas znanym regionem. Górna Austria zaczęła kampanię promocyjną, której celem jest przyciągnięcie na swoje alpejskie hale Polaków. Czym próbują kusić naszych turystów?
Właściwie nie ma żadnego racjonalnego powodu, by Górna Austria nie była najpopularniejszym regionem alpejskim dla turystów z Polski – mówi Jitka Zikmundova, z zarządu organizacji turystycznej regionu. Jitka jest Czeszką, ale od lat pracuje w Linzu, stolicy Górnej Austrii i sama jest najlepszym dowodem na to, jak inkluzywny i otwarty jest region graniczący z Republiką Czeską i niemiecką Bawarią.
– Do Linzu jedzie się z Warszawy siedem godzin samochodem, doskonałymi i wygodnymi autostradami – przekonuje Jitka – A miasto nad Dunajem szczyci się tradycjami sięgającymi Imperium Romanum. To tu był limes – ufortyfikowana granica Cesarstwa Rzymskiego. Uprawa wina i umiłowanie kultury, a szczególnie teatru, przetrwały dwa tysiące lat i są dumą tego czwartego co do wielkości austriackiego kraju związkowego. Kultura to jednak tylko dodatkowy wabik przyciągający turystów. Najważniejsza jest natura. Magicznie meandrujący Dunaj z obłędnymi widokami, a przede wszystkim góry.
W warszawskiej restauracji „Szum”, nieopodal obleganego przez turystów Muzeum Powstania Warszawskiego, prężnie zarządzany polski oddział Austriackiej Narodowej Organizacji Turystycznej urządził spotkanie dziennikarzy z mocną i liczną ekipą promotorów turystyki kraju związkowego Górna Austria. Najtrudniejsze zadanie postawiła sobie Corinna Polz z górskiego regionu Pyhrn-Priel.
– To pierwszy region narciarski na trasie z Polski – kusi Corinne – zamiast przedzierać się autostradami jeszcze kilka godzin, warto poznać nasz Park Narodowy Alp Wapiennych. Sami Austriacy wybrali go jako najpiękniejszy region Austrii 2018 roku. To 60 kilometrów tras narciarskich o różnorodnym stopniu trudności, od „oślich łączek” w nastawionym na rodziny ośrodku Wurzeralm po czarne trasy klasyfikowane przez FIS w resorcie Hinterstoder.
Hasłem regionu jest zawołanie „daj sobie góry!” – co ma oznaczać mniej więcej „daj sobie wolność od trosk i zanurz się w czystej naturze”. Ale same hasła to za mało, by rozruszać turystycznie region, więc dołożono Active Card – turystyczną kartę bonusową dla każdego, kto wykupi w regionie chociaż jeden nocleg w hotelu. Wyliczono w niej 50 darmowych świadczeń i zniżki u ponad stu partnerów.
Pyhrn– Priel graniczy z nieco bardziej znanym w świecie regionem górskim kraju Górna Austria – Salzkammergut. Góruje nad nim wznoszący się na 2900 m n.p.m. szczyt Dachstein. A w świecie nauki głośno jest o „kulturze halsztackiej” – bogatych wykopaliskach z epoki brązu i żelaza. Ludzie od trzech tysięcy lat zajmowali się tu wydobywaniem soli, a ich ceramika i wytwory z żelaza, są świadectwem kunsztu epoki. Salzkammergut dziś to dobrze rozwinięty region turystycznie, który chlubi się kuchnią, wpisaną na listę niematerialnego dziedzictwa światowej kultury.
Wspaniałe krajobrazy, rodzinna atmosfera i kulinarne mistrzostwo tutejszych szefów kuchni to silne atuty. Czy wystarczy, by w boju u polskiego turystę zawalczyć z bardziej wypromowanymi regionami? Na pewno ekipa z Górnej Austrii na to liczy, a warszawski rekonesans jest początkiem zaplanowanej na lata strategii.