W sercu Bukaresztu, na wzgórzu Dealul Spirii, wznosi się jeden z najbardziej imponujących i kontrowersyjnych budynków na świecie – Pałac Parlamentu – Palatul Parlamentului, znany również jako Casa Poporului czyli Dom Ludu. To nie tylko największy budynek administracji w Europie i jeden z największych na świecie, ale również jeden z najcięższych tego typu budynków i najbardziej rozpoznawalnych symboli rumuńskiego komunizmu.
Bukareszt, stolica Rumunii, to miasto pełne kontrastów, w którym nowoczesność miesza się z historią, a monumentalne budowle z czasów komunizmu górują nad starą, przepiękną zabudową. Jednym z najbardziej imponujących i zarazem kontrowersyjnych symboli tego miasta jest Pałac Parlamentu – druga co do wielkości administracyjna budowla świata, po amerykańskim Pentagonie, i jedna z największych atrakcji turystycznych Bukaresztu, odwiedzana przez turystów z całego świata.
Pomimo swojej niechlubnej historii pałac jest miejscem oszałamiającym, budzącym skrajne uczucia od zachwytu po nienawiść lub rozczarowanie. Nie jest perełką architektoniczną biorąc pod uwagę jego walory estetyczne, ale jego wielkość robi wrażenie na każdym, kto go zobaczy w realu. Architektonicznie Pałac Parlamentu to mieszanina stylów: klasycznego, neorenesansowego i socrealistycznego, z wyraźnym naciskiem na monumentalizm.

Pałac Parlamentu w Bukareszcie – wielkość ma znaczenie
Rozmiary Pałacu Parlamentu w Bukareszcie są oszałamiające. Jego powierzchnia całkowita to ok. 365 tys. m². Pałac posiada ok. 1100 pomieszczeń. Wysokość budynku to 84 metry nad ziemią, plus 8 poziomów podziemnych (w tym bunkier), na dwóch poziomach są parkingi podziemne. Do jego budowy zużyto: 1 mln m³ rumuńskiego marmuru, 3,5 tys. ton kryształów (na żyrandole i dekoracje). Wszystkie użyte materiały: marmury, kryształy, drewno, a nawet tkaniny pochodzą z Rumunii, co miało podkreślać niezależność gospodarczą kraju.
Koszt budowy Pałacu jest szacowany na 3 mld euro. Masa budynki przekracza 4 mln ton, co czyni go wyjątkowym – jednym z najcięższych budynków na świecie. Jednak trzeba zaznaczyć, że pomimo imponującej wielkości, znaczna część wnętrz wciąż pozostaje niewykorzystana. Obecnie Pałac Parlamentu mieści: Parlament Rumunii, w tym Izbę Deputowanych, Senat Rumunii, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Międzynarodowe Centrum Konferencyjne oraz kilka sal otwartych dla turystów, które zwiedziłam.

Kolos o niechlubnej historii
Pałac został zaprojektowany w latach 80. XX w. na polecenie dyktatora Nicolae Ceaușescu, który pragnął stworzyć symbol potęgi swojego reżimu. Oficjalnie został nazwany Domem Ludowym – Casa Poporului i miał świadczyć o „osiągnięciach socjalistycznej Rumunii”. W rzeczywistości jednak jego budowa pochłonęła ogromne zasoby kraju: finansowe, materialne i ludzkie.
Budowę Pałacu Parlamentu rozpoczęto w 1984 r. jako część większego projektu urbanistycznego, mającego całkowicie przekształcić centrum Bukaresztu. W tym celu zrównano z ziemią historyczne dzielnice, przesiedlono tysiące mieszkańców i zburzono liczne zabytki – wszystko dla jednej idei: stworzenia nowej stolicy w stylu „wielkiego rumuńskiego socjalizmu”. Projekt architektoniczny przygotowała Anca Petrescu, zaledwie 28-letnia architektka, która kierowała zespołem liczącym ok. 700 specjalistów.

Gigantyczny symbol dyktatury
Casa Poporului był i jest dla wielu symbolem megalomanii i gigantomanii Ceaușescu. Koszty budowy i utrzymania budynku były olbrzymie, a ich wpływ na gospodarkę kraju – katastrofalny. W czasach, gdy przeciętni Rumuni borykali się z niedoborem żywności, prądu i podstawowych usług, państwo inwestowało miliardy w budowę siedziby dla partyjnej elity.
Po obaleniu Ceaușescu, w 1989 r., budynek niemal został zburzony, ponieważ był nienawidzonym reliktem reżimu. Ostatecznie jednak postanowiono go zachować, dokończyć budowę i nadać mu nowe funkcje.
Zwiedzanie Pałacu Parlamentu
Pałac Parlamentu w Bukareszcie jest dostępny dla zwiedzających w godzinach od 9,00 do 17,00 (krócej poza sezonem), jednak trzeba się liczyć z kontrolą bezpieczeństwa oraz obowiązkiem okazania dokumentu tożsamości. Na dzień przed wizytą w Pałacu należy zarezerwować miejsce przez internet lub telefonicznie. Tylko w ten sposób można wejść do budynku i trzeba pamiętać, że w sezonie nie jest to łatwe, ponieważ jest odwiedzany przez tysiące turystów z całego świata, którzy rezerwują bilety od samego rana. Dlatego warto zadzwonić w godzinach porannych, żeby mieć pewność, że jeszcze będą miejsca i mieć możliwość wyboru godziny zwiedzania.
Wejście do Pałacu jest płatne, a cena zależy od zakresu zwiedzania – możliwe są m.in. trasy standardowe, trasy rozszerzone oraz wejście na dach z widokiem na Bukareszt. Standardowe wejście kosztuje 60 ron tj. ok. 12-13 euro. Są także przewidziane zniżki dla studentów i młodzieży. Koniecznie trzeba pamięta, że trzeba mieć ze sobą dokument tożsamości (dowód osobisty lub paszport), który trzeba okazać przy wejściu, ponieważ bez w/w dokumentu nie wejdzie się do budynku.
Natomiast samo zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem i trwa ok. 1-2 godzin w zależności od trasy i obejmuje m. in.olbrzymie sale obrad, z misternie zdobionymi sufitami i kolumnami, marmurowe schody, które – według przewodników – były projektowane specjalnie pod rytm kroków Ceaușescu, żyrandole z kryształów o wadze kilku ton tj. w sali koncertowej, sale balowe, hol główny, mozaiki, dywany i imponujące korytarze o długości sięgającej nawet setek metrów. Wewnątrz budynku znajduje się także teren zielony, którego osobiście nie widziałam.

Palatul Parlamentului – trzeba zwiedzić by poczuć wielkość
Palatul Parlamentului to miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć odwiedzając Rumunię i zwiedzając Bukareszt. Dla jednych jest to arcydzieło architektury i inżynierii, dla innych – betonowy relikt totalitaryzmu i przejaw ignorancji wobec ludzkich potrzeb. Niezależnie od opinii, Pałac Parlamentu pozostaje fascynującym miejscem – zarówno jako obiekt turystyczny, jak i jako przypomnienie o nieodległej, burzliwej historii Europy Wschodniej. Nic dziwnego, że stał się jednym z głównych wizerunków Bukaresztu, umieszczanym na magnesach, kubkach i innych pamiątkach i souvenirach z Bukaresztu. Osobiście na mnie zrobi większe wrażenie w środku niż na zewnątrz.
Tekst i zdjęcia Ewa Ploplis
Z podziękowaniem dla biura PR Pałacu Parlamentu w Bukareszcie za pomoc w realizacji materiałów prasowych.
